Z miesiąca na miesiąc rośnie ilość niechcianych przesyłek poczty, które zasypują nasze elektroniczne skrzynki. Czy można temu zapobiec?
Rolę anachronicznych i nieopłacalnych (analogowych, rzec można) domów kultury przejęły kafejki internetowe, więc rodzice są szczęśliwi, że dziecko nie stoi na klatceschodowej ani pod sklepem, a zamiast tego poznaje świat za pomocą sieci. Socjologowie wtórują: za niewielkie pieniądze tworzy się zrąb obywatelskiego społeczeństwa sieciowego. Nowe wartości, nowe możliwości. Gdyby zajrzeli do Cafe Druid, dajmy na to, zrozumieliby szybko, że działalność jest może rewolucyjna, a na pewno nieskrępowana.
Wikipedię – największą encyklopedię świata – spontanicznie tworzą w sieci internauci. Nie oczekują w zamian pieniędzy ani chwały. Po prostu lubią wiedzę i lubią się nią dzielić z całym światem. Proste jak Wikipedia.
W wieku 35 lat Gośka zaginęła w Internecie (wirtualu). Zabrała ze sobą syna i dwie córki. Wrócili do rzeczywistości (realu) 4 lata później, gdy sąd skierował całą czwórkę na odwyk. Ale real, czyli szare miasteczko W. w Sudetach, nie umywa się do wirtualu.
Są młodzi, wykształceni, spostrzegawczy. Pewnie dlatego pierwsi docenili możliwości, jakie daje sieć www. Dziś przedsięwzięcia pionierów polskiego Internetu wyrastają z wieku dziecięcego. A ich właściciele z garażu wchodzą na biznesowe salony.
Pomysłowość oszustów nie zna granic. Żeby wyłudzić pieniądze, podszywają się pod zrozpaczonych rodziców szukających krwi dla umierającego dziecka, bank troszczący się o nasze interesy, a nawet urząd skarbowy. Lepiej więc mieć się na baczności.
Ostatnio mniej się mówi o możliwościach Internetu, a więcej o zagrożeniach, które ze sobą niesie. Możliwości są powszechnie doceniane, a zagrożenia coraz większe: kradzieże danych, oszustwa, złośliwe wirusy.
Internet, choć coraz bardziej powszechny, znacznie bardziej służy wielkomiejskim wykształconym obywatelom. Wcale nie zrównuje szans Polaków, lecz pogłębia przepaść cywilizacyjną.
W USA każdego dnia zadaje się wyszukiwarkom internetowym 245 mln pytań. Reszta świata dokłada 300 mln. Większość odpowiedzi udziela Google. Pomysł dwóch studentów ze Stanford University giełda ocenia dziś na 40 mld dol.
Za kilka lat Internet będzie głównym źródłem informacji o muzeach. Już dziś można zwiedzać naj wspanialsze światowe zbiory, siedząc w domu przy komputerze.