Po Europie krąży nowe widmo: widmo populizmu. Le Pen we Francji, Carl Hagen w Norwegii, Jörg Haider w Austrii, Umberto Bossi we Włoszech, Vladimir Mečiar na Słowacji, partia Pima Fortuyna w Holandii, Vladimir Tudor w Rumunii, Istvan Csurka na Węgrzech, wreszcie u nas Andrzej Lepper – ci i wielu innych, do niedawna uważanych za polityczny folklor i lokalnych oszołomów – dziś odnotowują spektakularne sukcesy w wyborach i sondażach. Co się stało? A jeszcze ważniejsze – co się stanie? Czy do Europy wraca choroba, która zdawała się być raz na zawsze wyleczona?
Dziś Jörg Haider, a kto jutro? Czy sukces austriackich wolnościowców wyzwoli efekt domina w polityce europejskiej? Narodowi populiści zacierają ręce. Przyczółki populistów powstały także na gruzach realnego socjalizmu.