praca
-
Archiwum Polityki
Przy sobocie po robocie
Minie wkrótce 21, lat odkąd strajkujący robotnicy wywiesili na bramie Stoczni Gdańskiej 21 postulatów. Większość z nich spełniono, chociaż ich smak okazał się nie tak słodki, jak oczekiwano. Pozostał ostatni – żądanie wolnych sobót i ten właśnie zrealizowano poczynając od 1 maja tego roku, na mocy znowelizowanego kodeksu pracy. Żeby ubytek nie był zbyt gwałtowny, tygodniowy czas pracy ma być tylko stopniowo skracany, ale rozłożony na pięć dni tygodnia. Czy to aby nie pyrrusowe zwycięstwo? Postulat numer 21 był skierowany przeciw nielubianemu państwu. Soboty będą wolne dla nas i przeciw nam.
26.05.2001 -
Archiwum Polityki
Maj – w to mi graj
12.05.2001 -
Archiwum Polityki
Taktyczni i faktyczni
W pośredniakach wraca stare. Pozorni bezrobotni mieszają się z prawdziwymi, czyli takimi, którzy chcieliby naprawdę znaleźć pracę i cierpią z powodu jej braku. Jednych i drugich jest coraz więcej. Nie mają na czole stempelków ułatwiających rozróżnienie. Tracą na tym ci prawdziwi.
12.05.2001 -
Archiwum Polityki
Wolne majowe
Układ znów jest korzystny: wystarczyło wziąć trzy dni urlopu, by zyskać dziewięciodniowe wakacje. W zeszłym roku kto żyw wyjeżdżał byle dalej od miasta. Ci, którzy się zdecydowali zbyt późno, mieli kłopoty ze znalezieniem jakiegokolwiek wolnego miejsca. Niezależnie od tego, czy za sto, czy dziesięć złotych na dobę. W tym roku jest inaczej. Tuż przed gigantyczną majówką lało, więc w drogę wybrali się głównie najzamożniejsi – tam gdzie ciepło i egzotycznie. Co nie znaczy, że kraj nie zamarł.
5.05.2001 -
Archiwum Polityki
Zawód egoista
Większość Polaków z trwogą patrzy na żywioł bezrobocia, ale są też tacy, którzy czują się na obecnym rynku pracy niczym ryby w wodzie. Dzieci Nowej Ekonomii. Z angielska – dżampers, czyli skoczkowie. Ich główna zasada: pracę ma się po to, by znaleźć jeszcze lepszą pracę.
5.05.2001 -
Archiwum Polityki
Job dla repa
Praca to teren polowania. Polują łowcy głów (na pracowników) i pracownicy (na posady). Łowy zaczynają się od słów: życzeń, przechwałek, obietnic. Nawet ci, którzy w polowaniu bezpośrednio nie uczestniczą, stają się jego świadkami przez czytanie ogłoszeń o pracy i poznawanie ich dziwnego języka.
28.04.2001 -
Archiwum Polityki
Służąca z językiem
Polska od lat zabiega o wpisanie na listę państw uczestniczących w brytyjskim programie au pair. Bezskutecznie. Prawo do wysyłania młodzieży, która mieszka u rodzin angielskich jako rodzaj pomocy domowej ucząc się jednocześnie języka, przyznano przed kilku laty Czechom, Węgrom i Słowacji. Lista wzbogaciła się ostatnio o Macedonię, Bośnię-Hercegowinę. Ale ciągle nie ma na niej Polski.
7.04.2001 -
Archiwum Polityki
Dyskretne łowy
Mają jasny cel: muszą znaleźć na rynku najtęższe umysły i nakłonić do zmiany posady. Łowcy głów, czyli konsultanci firm doradztwa personalnego, przebijają się anonimowo przez chroniący szefów kordon sekretarek. Podczas dyskretnej rozmowy w ustronnej knajpce lub sterylnym pokoju do interview sondują przydatność kandydata. Jak się ludzie sukcesu w takich sytuacjach zachowują?
7.04.2001 -
Archiwum Polityki
Więcej solidarności
Bezrobocie, które przekroczyło właśnie 15,8 proc., jest dziś kwestią najbardziej dramatyczną. Liberalni politycy proponują program, który jest bardziej katalogiem przywilejów biznesu (i ciosem w prawa pracownicze) niż zestawem środków zwalczania bezrobocia. Mamy w istocie do czynienia z cyniczną manipulacją opinią publiczną. Towarzyszy temu prześmiewcza retoryka próbująca zdyskredytować tych nielicznych, którzy odmawiają zaakceptowania takiego dyktatu. Próbkę tej metody znalazłem też na łamach „Polityki” (9) w wykonaniu A.K. Wróblewskiego.
31.03.2001 -
Archiwum Polityki
Więcej konkurencji
Wszyscy politycy deklarują chęć walki z bezrobociem proponując jednak dwie przeciwstawne strategie. Jedni chcą tworzyć warunki umożliwiające szybszy rozwój firm i tym samym ułatwić przedsiębiorcom zatrudnianie dodatkowych pracowników. Drudzy w celu tworzenia miejsc pracy proponują interwencję państwa i ograniczenie mechanizmów rynkowych. Ryszard Bugaj należy do tej drugiej grupy, chociaż sam przyznaje, że „obecne bezrobocie jest następstwem redukcji nadmiernego i marnotrawnego zatrudnienia” z lat gospodarki centralnie sterowanej. Dlaczego wierzyć, że SLD i Unia Pracy będą sterować lepiej niż PZPR? Ja należę do grupy pierwszej, a swoje poglądy wywodzę z własnego doświadczenia drobnego przedsiębiorcy.
31.03.2001