recenzje
-
Archiwum Polityki
Nasze małe coś niecoś
ONA wiesz boję się trochę
boję się że mogę to stracićONA co
ON no właśnie to nic
boję się o to
że mogę stracić to
coś niecośOBOJE naszą małą stabilizację
Tadeusz Różewicz, „Nasza mała stabilizacja”
21.04.2001 -
Archiwum Polityki
Marsjanki lecą na Wenus
W Polsce od kilku lat znaleźć można prawdziwe siostry Brytyjki Bridget Jones, bohaterki popularnej powieści Helen Fielding. Są to z reguły 30-letnie dobrze zarabiające nastolatki. Wciąż nie mają jednak swojej epopei. Bo wydana właśnie książka Katarzyny Grocholi „Nigdy w życiu” – wbrew zapewnieniom na reklamach – polską Bridget na pewno nie jest.
14.04.2001 -
Archiwum Polityki
Pamiętam ten mur
W Warszawie rozpoczęły się zdjęcia do „Pianisty”. Ten film jest dla reżysera Romana Polańskiego wielkim osobistym przeżyciem. Powraca on w nim do historii nie tylko bohatera Władysława Szpilmana, ale także swojej własnej.
7.04.2001 -
Archiwum Polityki
Nadnaturalny dar ułomności
Siódma powieść Doroty Terakowskiej wchodzi do naszej literatury w aurze porównań. Książka przypomina film „Rain Man” Barry’ego Levinsona oraz utwór dużo lepszy – francuski „Ósmy dzień tygodnia”. „Poczwarka” łagodzi społeczną obcość wobec choroby, przekonując – jak „Rain Man” – że w ułomności może tkwić okruch geniuszu i – jak „Ósmy dzień” – że ułomność to świat zamknięty, nieprzenikalny, nie dający nam żadnych szans na normalny kontakt.
7.04.2001 -
Archiwum Polityki
Papieros brata Alberta
Tą książką Zbigniew Mikołejko narobi sobie pewnie wrogów. Żywo i barwnie napisana, pełna smakowitych cytatów i przeniknięta pasją. Ale wyłamuje się z tradycji pisania o świętych, na domiar złego – naszych polskich. Dla wielu może okazać się obrazoburstwem.
31.03.2001 -
Archiwum Polityki
Spacerkiem przez pust ynię i puszczę
Pierwowzorem powieściowej Nel była Wandzia, przybrana córka profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego Bolesława Ulanowskiego, z którą Sienkiewicz, lubiący jak wiadomo małe dziewczynki, pozostawał w dozgonnej przyjaźni i to jej właśnie w liście napisanym w dzień Bożego Narodzenia 1909 r. zdradził ogólny zamysł planowanej książki: „Będzie tam występował chłopiec Polak, dziewczynka Angielka, a oprócz tego Beduini, Arabowie, Murzyni – ludożercy, nie licząc słoni, krokodylów, lwów, hipopotamów etc.”
24.03.2001 -
Archiwum Polityki
Cieknąca egzystencja
Przed laty Krystian Lupa przyniósł studentom krakowskiej szkoły teatralnej skrajnie adramatyczną książkę. Róbcie te sceny, powiedział, które za nic nie dadzą się przenieść do teatru. Ze zderzenia z niemożliwym powstały wtedy „Szkice z »Człowieka bez właściwości«”. Lupa ceni ryzyko, prowokuje je. Jak taternik nie powtarza raz wytyczonych dróg na szczyty; zawsze szuka nowych przejść. Często otwierają się z nich olśniewające widoki, czasami ściana stawia opór. Bywa wszakże i tak, że karkołomna wspinaczka kończy się sukcesem, rodzą się jednak wątpliwości: czy przebyta ścieżka warta była wysiłku?
24.03.2001 -
Archiwum Polityki
Polacy, Żydzi, komunizm
Księga ofiarowana profesor Krystynie Kerstenowej przez przyjaciół, kolegów i uczniów z okazji Jej jubileuszu ma szanse wpisać się na trwałe do naszej historiografii. Zawiera bowiem teksty odnoszące się do żywo dyskutowanych problemów naszej najnowszej historii: komunizmu i problematyki żydowskiej. Nie jest to oczywiście przypadkiem, bo w obu tych kwestiach osiągnięcia badawcze i refleksje metodologiczne Krystyny Kerstenowej mają wartość trudną do przecenienia.
24.03.2001 -
Archiwum Polityki
Kapcan na weselu
W stulecie prapremiery „Wesela”, 17 marca, w krakowskim Teatrze im. Słowackiego nie zostanie przedstawiona nowa inscenizacja arcydramatu. Będzie tylko koncert – i wspominki. Może to i dobrze; życiem scenicznym narodowej klasyki nie mogą rządzić względy okolicznościowo-kalendarzowe. Dawne teksty winny wracać do repertuaru o tyle, o ile wciąż gotowi jesteśmy je żywo czytać. Pytanie: czy jesteśmy?
17.03.2001 -
Archiwum Polityki
Sosnowski do czytania
A gdyby tak okazało się, że w latach osiemdziesiątych Polska była infiltrowana nie przez żywych sowieckich agentów, lecz przez sowieckie roboty? Że to cyborgi made in KGB werbowały współpracowników, jeździły do Cetniewa, nawiązywały kontakty z Olinem, a ponadto uwodziły całkiem zwyczajnych ludzi żyjących z dala od polityki? To są nieludzko splątane fabuły i wątki, tylko że nie ja mieszam. Dokonał tego – niebywale sprawnie, brawurowo i w doskonałym stylu – Jerzy Sosnowski w powieści „Apokryf Agłai”.
17.03.2001