Szefowa Komisji Europejskiej po raz pierwszy publicznie wskazała na dyskryminację kobiet jako powód „sofagate”, czyli niedawnego skandalu wokół braku należnego jej krzesła w Ankarze.
Formalna deklaracja Bidena spotkała się z gniewną reakcją rządu w Ankarze, który zaprzecza, jakoby Turcja była winna ludobójstwa. Relacje między krajami są coraz bardziej napięte.
Turecki premier zarzuca Macronowi, iż ma „problem z islamem”. Erdoğan chce się w ten sposób przedstawić jako obrońca islamu i główny rzecznik sunnitów na świecie. Po co?
Turecki prezydent rozpycha się poza własne pogranicze. Zgłosił akces do konkurencji mocarstw i w kategorii regionalnych rozrabiaków jest już na podium.
Zagadka: kraj na sześć liter, którego obywatelki protestują przeciw planom wypowiedzenia konwencji stambulskiej? Tym razem nie chodzi o Polskę.
Ruch samolotów transportowych po groźbach Erdoğana wywołał zaniepokojenie o przyszłość składu bomb jądrowych i instalacji antyrakietowej NATO.
Czy w Syrii wygrała Rosja, a przegrali Amerykanie, zdradzając przy tym Kurdów? A może to Trump podjął słuszną decyzję, a Putin przeinwestowuje bez widoku na długofalowe korzyści?
O porozumieniu w sprawie wstrzymania działań wojskowych poinformował wiceprezydent USA Mike Pence po spotkaniu z prezydentem Turcji Recepem Erdoğanem.
Najpierw tureckie lotnictwo zbombardowało tereny w północno-wschodniej Syrii, a potem rozpoczęła się akcja lądowa. Kurdów nie ma kto bronić, bo Donald Trump zdecydował, że USA wycofują stamtąd swoich żołnierzy.
Gdyby Erdoğan pozwolił Imamoğlu zająć stanowisko zgodnie z planem, byłby on „tylko” lokalnym politykiem, któremu jakimś cudem udało się wygrać w dużym mieście. A teraz jego nazwisko trafiło na pierwsze strony największych gazet świata jako tego, który rzucił wyzwanie reżimowi i daje nadzieję na powrót Turcji do normalności.