Sąd Najwyższy zbadał, jakie zalety mógł mieć sędzia Jerzy Daniluk, skoro przekonał neo-KRS do swojej kandydatury do Sądu Apelacyjnego. To, czego się doszukał, pokazuje schemat postępowania wobec kandydatów promowanych przez władzę.
Sędzia Jerzy Daniluk to postać symboliczna. Zbigniew Ziobro uczynił go wiceprezesem Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Większość neosędziów orzekających w zlikwidowanej Izbie Dyscyplinarnej odrzuciła propozycje orzekania w innych izbach i przeszła w stan spoczynku. Będą dostawać emeryturę w wysokości 75 proc. uposażenia sędziego Sądu Najwyższego.
Oczekiwania wobec Polski zaostrzają się i tępieją dość swobodnie. W tej sprawie UE raczej robi politykę, niż działa na rzecz przywrócenia praworządności. Z drugiej strony pojawiła się teza, że „rząd tak naprawdę wcale nie chce unijnych pieniędzy”.
Orzekanie w innych Izbach Sądu Najwyższego to znacznie cięższa praca, bo rozpatrują skomplikowane zagadnienia prawne i sądzą wielokrotnie więcej spraw, niż sądziła formalnie likwidowana Izba Dyscyplinarna.
15 lipca wchodzi w życie ustawa znosząca Izbę Dyscyplinarną. Co to zmieni? Czy „kamienie milowe” zostaną zrealizowane? Wstrzymanie naliczania kar wcale się Polsce z automatu nie należy.
Czy władza PiS jest gotowa wciąż płacić milion euro kary dziennie? Raczej nie chce, by oficjalnie stwierdzono, że prezydencka ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną nie wykonuje w całości postanowienia TSUE. Bo nie wykonuje.
Andrzej Duda podpisał w poniedziałek wieczorem ustawę likwidującą Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Czy zawieszeni sędziowie skorzystają z możliwości odwołania do nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej? Entuzjazmu nie widać. Ale nowa Izba i tak zapewne rozpatrzy te sprawy.
Sejm odrzucił senackie poprawki do prezydenckiej ustawy reformującej postępowanie dyscyplinarne wobec sędziów. Poprawki realizowały „kamienie milowe”, osiągnięcie których otwiera drogę do unijnych pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.
Zdaniem Mateusza Morawieckiego spór z Brukselą o praworządność to... wina opozycji, która „przekonała niektórych urzędników w Brukseli”.