W listopadzie 1989 r., kiedy dokonywała się w Czechosłowacji aksamitna rewolucja, zachodnia i wschodnia część kraju: Czechy (z Morawami) i Słowacja różniły się od siebie dość istotnie mentalnością, tradycjami i kulturą życia społecznego. Formalnie Czechosłowacja od 1969 r. była państwem federalnym, rozdzielonym na dwie republiki o dużym stopniu samodzielności. Na terenie Republiki Słowackiej obowiązywał w stosunkach prawnych i publicznych język słowacki. Federalizacja Czechosłowacji była posunięciem związanym ściśle z pacyfikacją społeczeństwa po 1968 r. i tzw. normalizacją. Wykorzystując nierozwiązane problemy narodowościowe i dążenia narodu słowackiego doprowadzono wtedy – z inspiracji sowieckiej – do przekształcenia państwa zunifikowanego w dwunarodowościowe.
Rozbudziło to oczywiście stare resentymenty. Władze Czechosłowacji robiły sporo dla pokazania równoprawności obu części państwa. Najbardziej znanym symbolem były dzienniki telewizyjne, w których połowę wiadomości czytano w języku czeskim, a drugą połowę w słowackim. W społeczeństwie natomiast rozkwitały emocje: przeciętny Czech był przekonany, że za wypracowane w Czechach podatkowe pieniądze modernizuje się Słowację, a każdy bratysławski taksówkarz przekonywał, że to za słowackie pieniądze Czesi budują sobie w Pradze metro. Na Słowacji wciąż pamiętano ideologię i praktykę „czechosłowakizmu” z lat międzywojennych, walkę z „burżuazyjnym słowackim nacjonalizmem” z lat 50. i praską centralizację z lat 60. Ciągle bolały przedwojenne koncepcje „jednego narodu czechosłowackiego o dwu korzeniach: czeskim i słowackim”, które w praktyce oznaczały czechizację. Uwierała także czeska tradycja postrzegania siebie jako misjonarzy, którzy wnoszą na Słowację cywilizację i pomagają Słowakom nabyć świadomość narodową.