„W trosce o los naszej Ojczyzny, zachowując pluralizm poglądów i szacunek dla różnorodności, deklarujemy podjąć wspólny wysiłek (…) naszych środowisk na rzecz obrony konstytucyjnych wartości” – stwierdzają w „Deklaracji opolskiej” przedstawiciele PO, PSL, Nowoczesnej i SLD oraz Komitetu Obrony Demokracji, Otwartej Rzeczpospolitej i Mniejszości Niemieckiej. W niedzielę dołączyło do nich Stowarzyszenie Obrony Samorządności Na Swoim. To bodaj pierwsza taka unia w kraju.
Sygnatariusze wskazują na przypadki łamania praw i wolności obywatelskich (w tym praw kobiet), dzielenia społeczeństwa, nasilających się przejawów dyskryminacji i nietolerancji, niszczenia samorządności lokalnej, ataków na sądy oraz naruszenia pozycji Polski w świecie (z możliwością wyjścia z Unii Europejskiej włącznie).
Jak PiS testuje samorządy
Nie przez przypadek też pierwsze publiczne spotkanie autorów „Deklaracji” poświęcone było samorządności i odbyło się w podopolskiej gminie Dobrzeń Wielki. To właśnie tam latem ekipa rządząca przeprowadziła – jak to nazwano – „antysamorządowy test”, który może być wstępem do pacyfikowania przez władzę niezależnych społeczności lokalnych w całym kraju.
Oto doskonale rozwijająca się gmina – m.in. dzięki podatkom z położonej na jej terenie elektrowni Opole – została administracyjnie podzielona. Część, na terenie której znajduje się zyskowna elektrownia, wcielono do Opola, resztę zaś skazano de facto na upadek.
Nie pomogły protesty mieszkańców – ze strajkiem głodowym kilkunastu osób włącznie. Nie pomogły mediacje i interwencje Rzecznika Praw Obywatelskich. Droga prawna została zablokowana przez manipulacje składem ciała, które swego czasu zastąpiło w państwie Trybunał Konstytucyjny. Stawka dla władzy była widać na tyle wysoka, że premier nie znalazła nawet czasu na spotkanie z próbującym doprowadzić do kompromisu miejscowym biskupem!
Wedle identycznego mechanizmu dokonano skoku na kasę i samodzielność kilku innych co zasobniejszych podmiejskich gmin.
Przy okazji wypróbowano mechanizm propagandowy: w eter poszły sugestie, jakoby „polskie pieniądze” przejmowała tam do tej pory „niemiecka mniejszość”.
Więcej: sprzeciwiający się mieszkańcy byli inwigilowani i zastraszani, a niektórzy są wciąż wzywani na przesłuchania (najpierw zarzuty dotyczyły naruszenia tzw. miru domowego wspierającego „skok” wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego poprzez… wejście do jego biura poselskiego, a ostatnio o zakłócania spokoju albo wywołania zgorszenia w miejscu publicznym).
Władza nęka obywateli
Podczas niedzielnego spotkania sygnatariuszy „Deklaracji” właśnie ideę samorządności traktowano jako jedno z najważniejszych spoiw opozycji.
PiS wyraźnie chce powrotu do Polski centralnie sterowanej i planowanej, więc próbuje podporządkować sobie samorządy. Równocześnie sprawy lokalne są ważne dla każdego obywatela i walka możliwość samodzielnego decydowania o nich może być argumentem nawet dla stroniących dotychczas od polityki. I to nie tylko podczas nadchodzących wyborów samorządowych.
Przykładowo, jak zasugerował Paweł Kasprzak z Obywateli RP, gminy w każdej chwili mogą rozpisywać miejscowe referenda i poprzez nie wywierać presję na władze centralne – także w tych kwestiach, w których nie uda się przeforsować w zdominowanym przez PiS parlamencie referendum ogólnokrajowego.
Inna rzecz, że podczas zorganizowanej po dyskusji manifestacji na rzecz poszanowania konstytucji i samorządności w samym już Opolu uczestniczyli jedynie, prócz mieszkańców Dobrzenia i sympatyzujących z nimi Opolan, przedstawiciele ruchów społecznych – a z partii jedynie Razem.
Symboliczne jest również, że funkcjonariusze policji po cywilnemu spisali jednego z uczestników demonstracji, który… zawiesił na miejscowym urzędzie wojewódzkim flagę Unii Europejskiej, zdjętą wcześniej na polecenie wojewody.
Nastały widać czasy, że władze państwa, które było nie było wciąż jest członkiem UE i last but not least nadal czerpie z tego korzyści, nękają obywateli chcących dać wyraz tej przynależności.