Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

PiS zamyka Sejm na 550-lecie polskiego parlamentaryzmu

Od miesiąca w Sejmie protestują niepełnosprawni i ich opiekunowie, a PiS nie radzi sobie z tym protestem. Od miesiąca w Sejmie protestują niepełnosprawni i ich opiekunowie, a PiS nie radzi sobie z tym protestem. Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta
Lech Wałęsa wejdzie do Sejmu bez problemu, ale Janina Ochojska czy Wanda Traczyk-Stawska nie. Marek Kuchciński kolejny raz dowodzi, że stanowisko go przerasta.

Od początku kadencji PiS ograniczył wiele praw obowiązujących w Sejmie. Jednak z powodu protestu marszałek Sejmu po prostu zamyka parlament dla obywateli. Nie jest tajemnicą, że Marek Kuchciński nie lubi dziennikarzy, dlatego ci nie mogą poruszać się blisko jego gabinetu, w tzw. korytarzu marszałkowskim. Kiedyś każdy mógł wejść na teren Sejmu, dziś jest to niemożliwe. Co jakiś czas przypominany jest też postulat budowy ogrodzenia wokół kompleksu budynków parlamentu.

Prowizoryczne ogrodzenie pojawia się zresztą przy niektórych okazjach, gdy pod Sejmem organizowana jest manifestacja – budynki otaczają wówczas metalowe barierki i zastępy policji, często przewyższające liczebnością manifestujących. Dziennikarze muszą wówczas legitymować się jeszcze przed wejściem do biura przepustek, a później – rzecz jasna – po wyjściu z tego biura przepustek, gdy wchodzą na teren parlamentu.

Dziennikarze nie mają z marszałkiem lekko – gdyby nie protesty w grudniu 2016 roku, zostaliby przeniesieni do nowego Centrum Medialnego, gdzie musieliby czekać, aż politycy zaszczyciliby ich swoją obecnością. Dla początkujących dziennikarzy, którzy często łapią posłów w biegu, by się im przedstawić, byłoby to zabójcze. Z tych obostrzeń PiS się na szczęście wycofał.

Czytaj także: Miesiąc protestu osób z niepełnosprawnościami. Końca nie widać

PiS nie radzi sobie z protestem niepełnosprawnych w Sejmie

Od miesiąca w Sejmie protestują niepełnosprawni i ich opiekunowie, a PiS nie radzi sobie z tym protestem. Każda kolejna decyzja w tej sprawie wydaje się gorsza od poprzedniej.

Zaczęło się od rozłożonej na dwa dni debaty, czy fizjoterapeuci mogą wejść do Sejmu i, jak już pozwolono im wejść, gdzie mogą wykonywać masaże i zabiegi. Ostatecznie niepełnosprawni mogą nawet korzystać z terenów zielonych dookoła Sejmu. Jednak dwóm z nim zakazano spacerów, gdy zawędrowali aż do biura przepustek, gdzie dziennikarze nagrywali, jak do Sejmu jest niewpuszczana szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska.

Z powodu protestu komendant Straży Marszałkowskiej zawiesił wejście do Sejmu na przepustki jednorazowe, co uderza przede wszystkim w dziennikarzy niebędących sejmowymi korespondentami (ci mają stałe przepustki) i ekspertów, którzy przychodzą na posiedzenia komisji. Z powodu protestu specjaliści są w Sejmie niemile widziani. Obostrzenia uderzają też w gości, których posłowie często zapraszają, by zwiedzili Sejm i zobaczyli jego obrady.

Bez Sejmu Dzieci i Młodzieży i bez Nocy Muzeów

Wczoraj szef Centrum Informacyjnego Sejmu potwierdził, że 1 czerwca nie będzie organizowanego od 1994 roku Sejmu Dzieci i Młodzieży. Andrzej Grzegrzółka zasugerował, że sejmowy Dzień Dziecka może odbyć się we wrześniu, ale chyba mało kto wierzy w jego zapewnienia. Według Wirtualnej Polski posiedzenie może odbyć się na Uniwersytecie Warszawskim i zakończyć protestem przed parlamentem.

Sejm nie weźmie też udziału w sobotniej Nocy Muzeów, bo przecież zwiedzający oglądaliby niepełnosprawnych i ich opiekunów albo jeszcze – nie daj Boże – wspierali protestujących.

Odbywającego się pod koniec maja Zgromadzenia Parlamentarnego NATO nie da się już przenieść (kilkuset parlamentarzystów z państw członkowskich, delegaci z krajów stowarzyszonych i obserwatorzy), więc – jak powiedział szef KPRM Michał Dworczyk – „część, w której znajdują się protestujący, będzie musiała być wygrodzona”. Obóz władzy odetchnął z ulgą.

Lech Wałęsa jedzie do Sejmu

Lech Wałęsa zapowiedział, że w poniedziałek odwiedzi protestujących, a zgodnie z zarządzeniem marszałka Sejmu z 2008 roku były prezydent – tak jak obecnie urzędujący oraz premier i ministrowie – wchodzi do parlamentu bez okazywania jakichkolwiek dokumentów. Grzegrzółka zapewnił, że Wałęsa wejdzie bez problemów do Sejmu. Na pewno po weekendzie możemy się tam spodziewać tłumu dziennikarzy.

Widać jednak, że rządzący powoli idą po rozum do głowy – Wandzie Traczyk-Stawskiej pozwolono wejść do Sejmu, choć tylko do Centrum Medialnego, oddalonego od miejsca protestu o kilkaset metrów. Niezrozumiałe było dotychczas to, że uczestniczka powstania warszawskiego oraz szefowa PAH nie mogły wejść do protestujących, a kard. Kazimierz Nycz został wpuszczony.

Partia bliska ludziom? Przeciwnie, PiS się odgradza

Jedną z przyczyn sukcesu PiS było wykreowanie się na partię bliską ludziom – w przeciwieństwie do elitarnej Platformy. Tymczasem kolejne obostrzenia, które uniemożliwiają zwiedzanie Sejmu czy obrady dzieci i młodzieży w Dzień Dziecka, podkopują ten wizerunek. PiS odgradza się od obywateli i nie potrzebuje do tego nowego ogrodzenia na Wiejskiej. To może nie wpłynąć na najbliższe sondaże, ale z czasem utrwali się w świadomości wyborców – zwłaszcza że symbolicznych obrazków (Straż Marszałkowska nie pozwoliła usiąść koło biura przepustek 91-letniej Traczyk-Stawskiej, Ochojska mówiła, że łatwiej było się dostać do oblężonego Sarajewa) jest już aż nadto.

Wczoraj wejście do gabinetu marszałka Sejmu zostało zastawione banerem przypominającym o 550-leciu polskiego parlamentaryzmu. W taki sposób świętuje polski Sejm – bez powagi należnej parlamentowi. A przecież w pierwszym zdaniu dotyczącym marszałka regulamin Sejmu stanowi, że „stoi on na straży praw i godności Sejmu”. Marek Kuchciński kolejny raz dowodzi, że stanowisko go przerasta.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama