Za akcją stoi Wolfgang Tillmans, jeden z najsłynniejszych fotografów na świecie. Urodził się w Niemczech, ale od prawie trzech dekad jest związany z Wyspami. Sprzeciwiał się brexitowi. W ramach kampanii „remain” stworzył m.in. serię plakatów nawołujących do głosowania przeciw rozwodowi z Unią Europejską.
Tym razem artysta mobilizuje do udziału w eurowyborach. Wszystko pod hasłem: „Vote Together. Vote for Europe” („Głosujmy Razem. Głosujmy dla Europy”). Wybory odbywają się 23–26 maja we wszystkich 28 krajach wspólnoty. Do urn może pójść ponad 420 mln Europejczyków.
Czytaj także: Rosyjska propaganda kształtuje kampanię przed wyborami europejskimi
„Vote Together” dla Europy
Kampania „Vote Together” dotarła do wszystkich krajów UE, w tym do Polski. To ważne, zważywszy że w wyborach w 2014 r. frekwencja w naszym kraju wyniosła zaledwie 23,83 proc. Potrzebny jest impuls.
– Celem „Vote Together” jest okazanie międzynarodowej solidarności, zachęcenie ludzi do głosowania w eurowyborach oraz podkreślenie, że potrzeba wspólnej, ponadnarodowej Europy, niebędącej jakimś abstrakcyjnym, odległym tworem politycznym, ale rzeczywistą wspólnotą, która chroni nasze prawa, nie wyklucza i dba o każdego obywatela – opowiadają zaangażowani w kampanię artyści Karolina Gembara i Rafał Milach.
Czytaj także: Eurosceptycy nie podbiją Brukseli po wyborach
Być częścią wspólnoty
W akcję włączyły się znane postaci życia publicznego, m.in. Magdalena Cielecka, Jacek Dehnel czy Mariusz Szczygieł, ale i zwykli obywatele. Ubrani w proeuropejskie koszulki zachęcają do obywatelskiego aktywizmu. Wszystkim przyświeca jedna idea: troska o Unię Europejską i jej dalszą integrację. W obliczu brexitu i innych kryzysów potrzeba jedności i solidarności.
– Chciałabym, żeby Polacy przestali zajmować się konfliktami i zaczęli myśleć rozsądnie o przyszłości, zamiast wierzyć w perspektywy nierealne i chwyty stosowane przez polityków różnej maści. Żeby zaczęli głosować, jeśli mogą, i realnie wpływać na to, jak będą żyć w niedalekiej i dalekiej przyszłości – mówi fotografka Zuza Krajewska. – Chcąc być częścią tej kontynentalnej wspólnoty, musimy wziąć odpowiedzialność za ludzi, którzy nas tam reprezentują. Szczególnie w naszych dość niepewnych czasach, kiedy frustracja wygrywa momentami z rozumem.
Czytaj także: O co toczy się ta wyborcza gra
Tylko Europa, nie polexit
1 maja obchodziliśmy 15. rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Wizja polexitu nie jest jednak nierealna. – Z trudem sobie wyobrażam decyzję Polski o wyjściu z UE, więc kiedy o tym słyszę, nawet o samych potencjalnych koncepcjach, przecieram oczy ze zdumienia. Dla mnie to szok, że ktoś może w ogóle taki scenariusz rozważać – mówi artysta Karol Radziszewski, który na potrzeby kampanii „Vote Together” sfotografował m.in. Wolfganga Tillmansa. – Obecność w Unii jest dla nas kluczowa: ze względów bezpieczeństwa, gospodarczych, działań na rzecz środowiska. Dla mnie ważna jest też gwarancja obrony praw człowieka, praw mniejszości, które to prawa są niestety często przez rządzących nierespektowane. Populistyczni nacjonaliści startują w wyborach, żeby rozsadzić Unię od środka, dlatego powinniśmy głosować świadomie na kandydatów, którzy tym tendencjom chcą stawiać opór i działać na rzecz wspólnoty – dodaje Radziszewski.
Jaka jest stawka tych wyborów? – Ogromna. W dobie nasilających się nacjonalizmów te wybory mogą zdecydować o przyszłości całej wspólnoty. Dlatego powinniśmy bardzo świadomie oddać swój głos – przekonują Gembara z Milachem.