Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu wyniosło 5 285,01 zł, co oznacza wzrost o 1,9 proc. rok do roku.

Według GUS obecny spadek jest wynikiem zmniejszania wymiaru etatów, nieprzedłużania umów terminowych, a także rozwiązywania umów o pracę z pracownikami. Na spadek przeciętnego zatrudnienia wpływ miało też pobieranie przez pracowników zasiłków opiekuńczych, chorobowych, a także przebywanie na urlopach bezpłatnych.

„Dane rynku pracy zaskoczyły nawet największych pesymistów. Utrata 152 tys. etatów w kwietniu jest niespotykanym spadkiem” – podkreślają analitycy mBanku. Dodają, że w kolejnych miesiącach można się spodziewać dalszych spadków. Ich zdaniem uruchomienie „tarczy finansowej”, która uzależnia umorzenie środków od niezmienionej liczby zatrudnionych, mogło powstrzymać część drugiej fali zwolnień. Nie wiadomo, jak ostatecznie będzie wyglądał rachunek ekonomiczny firm korzystających z pomocy Polskiego Funduszu Rozwoju. „Nie można też wykluczyć sytuacji, że część firm przechomikuje zatrudnionych do kwietnia 2021 r. i zwolnienia zaczną się na nowo po tej dacie” – ostrzegają eksperci.