Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Glapiński przed Trybunał Stanu? Ktoś jeszcze? Kręte ścieżki rozliczania władzy PiS

Prezes NBP Adam Glapiński. Do postawienia go przed Trybunałem Stanu rządzącej in spe koalicji wystarczy głosów w Sejmie. Prezes NBP Adam Glapiński. Do postawienia go przed Trybunałem Stanu rządzącej in spe koalicji wystarczy głosów w Sejmie. NBP
To, że sprawa jest skomplikowana, nie oznacza, że z rozliczeń władzy PiS należy rezygnować. Przeciwnie: rezygnować nie wolno, bo oznaczałoby to totalną demoralizację władzy i powszechną utratę zaufania nie tylko do rządzących, ale do państwa w ogóle. Trzeba się jednak przygotować na problemy.

W rozdziale umowy koalicyjnej „Rozliczenie rządów Zjednoczonej Prawicy” sygnatariusze deklarują: „Pociągniemy do odpowiedzialności konstytucyjnej odpowiedzialnych za usiłowanie bezprawnej zmiany ustroju państwa, za naruszanie Konstytucji i ustaw oraz łamanie praworządności, za upartyjnienie instytucji publicznych, za sprzeniewierzanie środków publicznych i za ich bezprawne, niecelowe i niegospodarne wydatkowanie”.

Ambitny plan, ale trzeba pamiętać, że odpowiedzialność konstytucyjna rządzi się – tak jak karna – zasadą nullum crimen sine lege certa, czyli określoności prawa („nie ma przestępstwa bez ustawy”). Odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu jest szersza niż karna. Oprócz złamania przepisów karnych obejmuje złamanie konstytucji, a tu Trybunał Stanu ma więcej swobody interpretacyjnej dzięki ogólności sformułowań. Ale nie ma oczywiście dowolności.

Szef NBP: Inflacji winni eksperci, Polacy za mało się cieszą, Mucha to nie problem

Jak rozliczyć władzę PiS i NBP

Opozycja deklarowała (np. KO w „100 konkretach”), że pociągnie do odpowiedzialności konstytucyjnej prezesa NBP Adama Glapińskiego. Miałby on odpowiadać za „zniszczenie niezależności Narodowego Banku Polskiego i brak realizacji podstawowego zadania, jakim jest walka z drożyzną”.

Reklama