Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Koalicja się spiera, PiS wbija klin. Czy rząd wpadnie w te pułapki?

Konwencja samorządowa PiS Konwencja samorządowa PiS Prawo i Sprawiedliwość / Facebook
Wszelkie zgrzyty mogą mieć poważne następstwa. Nie mam na myśli różnic programowych, bo takowe są nieuniknione, ale o zachowania, które mogą skłócić koalicyjne strony. Ostatnio wydarzyły się dwie zaszłości tego rodzaju.

W 2019 r. postawa PSL prawdopodobnie zdecydowała o zwycięstwie PiS. Symulacja po wyborach była taka, że gdyby ludowcy zdecydowali się na koalicję z PO (już KO w ówczesnej konstelacji politycznej), to obóz Zjednoczonej Prawicy nie zdobyłby większości. PSL wybrał jednak samodzielny start.

Jest mu to pamiętane i jednym z podstawowych elementów obecnej strategii pisiąt są działania na rzecz skłócenia PSL i Polski 2050 z KO (niekiedy ludowców z partią Hołowni). Pan Morawiecki, gdy otrzymał od p. Kaczyńskiego za pośrednictwem p. Dudy zadanie utworzenia rządu, też liczył na pozyskanie w pierwszej kolejności posłów z obozu ludowców. To się nie udało i śmieszny gabinet Handlarza Pokościelnym Mieniem Bezspadkowym zakończył swój żywot po dwóch tygodniach.

Spór w rządzącej koalicji. Dwie zaszłości

To jednak nie zniechęciło dobrozmieńców do dalszych starań w kierunku rozbicia obecnie rządzącej koalicji. Widać to wyraźnie w propagandzie uprawianej w TV Republika, tymczasowej (a może nawet permanentnej) TV PiS, gdzie od czasu do czasu zaprasza się posłów Trzeciej Drogi i poucza ich o straszliwym błędzie, jakiemu ulegają, a polegającym na współpracy z KO.

Pan (Piotr) Duda (oj, nie udały się nam Dudy) i inni emisariusze (spod znaku Solidarności) Jego Ekscelencji starają się wykorzystać protest rolników. Jest on nie bez powodu niemal bez przerwy pokazywany na „republikanckim” ekranie (nie republikańskim – republikanci byli najbardziej antyreformatorskim stronnictwem w Polsce w XVIII w., podobnie jak dzisiejsze pisięta) w intencji przekonywania widzów (jest ich chyba coraz mniej), że to wina Tuska, Putina i Komisji Europejskiej, a sytuacja, zdaniem p.

Reklama