W nadanym we wtorek wieczorem programie „Czarno na Białym” Piotra Świerczka i Łukasza Karusty TVN24 zaprezentował bulwersujące ustalenia dotyczące wrocławskich wątków afery Collegium Humanum. Najważniejszy z nich dotyczy prezydenta miasta (jednocześnie prezesa Związku Miast Polskich!) Jacka Sutryka, któremu katowicka prokuratura zarzuca uzyskanie dyplomu MBA w zamian za łapówkę, jak również oszustwo.
Świadectwa, które pozyskali dziennikarze, są dla Sutryka druzgocące. W świetle tego, co dzisiaj wiemy o jego sprawie, należy uznać za skandaliczny upór i brak honoru fakt, że jeszcze nie podał się do dymisji. Jako wrocławianin, zawstydzony haniebną aferą, w którą uwikłanych jest ponad stu urzędników, radnych i innych osób zajmujących we Wrocławiu ważne stanowiska, wzywam prezydenta Sutryka do ustąpienia ze stanowiska. Wrocławscy radni przed dwoma miesiącami nie potrafili sami przegłosować takiego wezwania. Może uczynią to teraz, po obejrzeniu programu „Czarno na Białym”?
Wielki błąd Platformy
Jacek Sutryk został wybrany na drugą kadencję dzięki poparciu Platformy Obywatelskiej. Na przełomie lutego i marca 2024 r. toczył się gorący spór między dolnośląskimi strukturami PO (które popierały kandydaturę Michała Jarosa) a władzami centralnymi (które poparły Sutryka). Ważnym wątkiem tego sporu były powstałe w owym czasie podejrzenia dotyczące nieuczciwie uzyskanego przez Sutryka dyplomu MBA. Pisała już o tym prasa. Można powiedzieć, że Jacek Sutryk zyskał poparcie polityczne, chociaż zdawano sobie sprawę, że będzie bohaterem „rozwojowej” afery. Jak wielki był to błąd, widzimy to dopiero dzisiaj.
Oto skrócony przegląd ustaleń ekipy „Czarno na Białym”. We Wrocławiu Collegium Humanum miało jedną ze swoich dwunastu terenowych filii. Dyrektor w Urzędzie Miasta Damian Żołędziewski, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Sutryka, oraz jego żona Katarzyna Żołędziewska na dużą skalę pośredniczyli w rekrutacji urzędników, radnych i pracowników miejskich spółek na studia w Collegium Humanum. Oprócz samego Sutryka, wiceprezydenta Jakuba Mazura oraz dyr. Żołędziewskiego ok. 150 osób związanych z miastem otrzymało dyplomy MBA uprawniające (w wyniku ustawy przyjętej w czasach rządów PiS) do zajmowania stanowisk w radach nadzorczych spółek skarbu państwa. Dziesięcioro wyższych urzędników magistratu (łącznie z wiceprezydentem Mazurem) otrzymało dopłaty do tych studiów. Suma dotacji do studiów w CH, wypłaconych przez dolnośląskie i wrocławskie organy władzy publicznej i spółki miejskie, wyniosła ok. 612 tys. zł, z czego 76 tys. przypadło urzędnikom magistratu.
Studia MBA były fikcją. Nawet jeśli odbywały się jakieś zajęcia, to wiadomo było, że nie jest to nic podobnego do prawdziwych studiów MBA. Z testów końcowych wszyscy otrzymywali piątki. Jak oświadczył zmienionym głosem anonimowy pracownik Collegium Humanum, system weryfikacji wyników został na polecenie władz uczelni ustawiony w taki sposób, aby każdy otrzymał piątkę niezależnie od tego, jakich udzielił odpowiedzi.
Lewy dyplom MBA
Było dla wszystkich jasne, że fikcyjne dyplomy MBA (otrzymane bez realnego studiowania bądź po prostu kupione) urzędnicy pozyskiwali w jednym celu: aby móc zasiąść w radzie nadzorczej którejś ze spółek skarbu państwa lub nawet w kilku. Wydajność tego taśmociągu prowadzącego od urzędów, przez fikcyjne studia w Collegium Humanum, do rad nadzorczych spółek była we Wrocławiu zaiste imponująca. Warto tu wspomnieć o dwóch prominentnych przedstawicielach socjety, którzy nie byli urzędnikami, gdyż postawieni byli (a właściwie są) jeszcze wyżej. Były (do 2020 r.) rektor Uniwersytetu Przyrodniczego prof. Tadeusz Trziszka oraz aktualny rektor Politechniki Wrocławskiej Arkadiusz Wójs połaszczyli się na dyplom MBA z CH, by utrzymać swoje synekury we Wrocławskim Parku Technologicznym. Powiem jak profesor profesorom: wstyd!
Patrząc na zarzuty prokuratury stawiane Jackowi Sutrykowi, Wrocławski Park Technologiczny tkwi w tym korupcyjnym bagnie po szyję. Prokurator twierdzi, że rektor CH Paweł C. (bliski krewny słynnego polityka PiS Ryszarda Czarneckiego) wydał Jackowi Sutrykowi dyplom MBA w zamian za zatrudnienie go na fikcyjnym stanowisku doradcy WPT, za które to „usługi” C. otrzymał łącznie 75 tys. zł. Przy okazji WPT opłaciło studia MBA siedmiu swoim pracownikom. Prokuratura twierdzi, że Sutryk wcale nie studiował, nie zdawał egzaminu, a lewy dyplom posłużył mu do przyjęcia trzech stanowisk w spółkach – w Tychach, Gliwicach i we wrocławskich Kolejach Dolnośląskich. Łącznie zarobił w nich 230 tys. zł. Z punktu widzenia prawa są to kwoty wyłudzone.
Sutryk odrzuca wszelkie zarzuty, choć wyraża żal z powodu niefortunnego wyboru uczelni („Dałem się nabrać na tę szkołę”). Nie chce przedstawić żadnych dowodów na to, że uczestniczył w jakichkolwiek zajęciach, za to opublikował poświadczenie wpłaty 9,5 tys. zł za studia. Niestety, ustalenia dziennikarzy bardzo silnie wspierają tezy prokuratury. Na żadnych zajęciach w Collegium Humanum Sutryka nie widziano, a opłata za studia została uiszczona przez niego na miesiąc przed ich „ukończeniem” w maju 2020 r.
Tymczasem nikt nie może legalnie studiować w prywatnej uczelni przez blisko rok, jeśli nie wniesie opłaty. Najwyraźniej Collegium Humanum nie stosowało w odniesieniu do studenta Sutryka normalnych zasad i wymagań. Za to już dziesięć dni po „ukończeniu” studiów (z blisko trzytygodniowym wyprzedzeniem w stosunku do koleżanek i kolegów „z roku”) Jacek Sutryk znalazł się w radzie nadzorczej Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej w Tychach, w zamian za co ówczesny prezydent Tychów Andrzej Dziuba otrzymał synekurę w radzie Stadionu Wrocław. Bezczelna wymiana stołków między Wrocławiem i zaprzyjaźnionymi miastami Śląska była zresztą procederem bardzo rozbudowanym. Nie jest to bynajmniej zabawne, choć można się pośmiać przez łzy z prezydenta Wrocławia, który zabłąkał się do Tychów w roli wiceprzewodniczącego rady od tamtejszych ścieków.
Collegium Humanum w kryzysie
Jak pamiętamy, Jacek Sutryk w połowie listopada ubiegłego roku został na jedną noc zatrzymany przez CBA, na co poskarżył się w sądzie. Sprawę tę przegrał. Sąd w Katowicach właśnie uznał zatrzymanie za zasadne i celowe. Wygląda na to, że sytuacja procesowa prezydenta Wrocławia jest bardzo kiepska. A moralna i polityczna? Czy wrocławianie chcą mieć prezydenta, którego zasadnie zatrzymuje policja? A czy prezydent Sutryk ma wstyd i honor?
W sprawie Collegium Humanum poszkodowane jest całe społeczeństwo, lecz bezpośrednio pokrzywdzonymi osobami są autentyczni studenci tej uczelni. Z powodu konieczności weryfikacji wszystkich dokumentów i oddzielenia egzaminów oraz dyplomów rzetelnych od nierzetelnych (tych ostatnich jest zapewne kilka tysięcy) studenci i absolwenci od wielu miesięcy nie mogą uzyskać świadectw. Obecnie uczelnia nazywa się Varsovia i ma całkiem nowe władze. Wygląda na to, że pomimo dobrych chęci nie są one w stanie same poradzić sobie z kryzysem. Może nowy minister nauki zechciałby pomóc?