Spektakle najlepiej oglądać na widowni razem z innymi, bo teatr zawsze, czyli od czasów antycznej Grecji, był jednocześnie miejscem sztuki czy rozrywki i życia społecznego. Internet pozwala mu także w czasach domowej kwarantanny (i przymusowego bezrobocia artystów) nie tracić żadnej z tych ról. Niektóre teatry i reżyserzy – jak Krzysztof Garbaczewski – udostępniają w sieci swoje spektakle. Warto też zajrzeć do zbiorów Teatru Telewizji (vod.tvp.pl) i Ninateki (ninateka.pl). Poniżej 10 wybranych propozycji.
Auslöschung / Wymazywanie
Propozycja z grubej rury, ale – jaki czas, taki teatr! Spotkanie Krystiana Lupy z prozą Thomasa Bernharda i aktorami Teatru Dramatycznego w Warszawie w 2001 r. zaowocowało najprawdziwszym arcydziełem. Lupa nie spiłował pazurów Austriakowi rzucającemu swojemu narodowi w twarz oskarżenie o nigdy niepotępiony nazizm, antysemityzm i nacjonalizm, i rozliczającemu się z nich w imieniu rodaków. W kontekście ówczesnej debaty o polskiej zbrodni w Jedwabnem brzmiało to niezwykle mocno. Ale też pozwolił w pełni wybrzmieć megalomanii i narcyzmowi oskarżyciela. Dzięki temu spektakl jest wolny od dydaktyzmu, migocze znaczeniami, a resztę robi wspaniale pokazana warstwa obyczajowa i genialne aktorstwo. Wielkie role zagrali Piotr Skiba, Jadwiga Jankowska-Cieślak, nieżyjący już Marek Walczewski i Władysław Kowalski, Maja Komorowska, Jolanta Fraszyńska. Zarejestrowana wersja składa się z czterech części, razem trwają pięć godzin.
Oglądaj: tutaj
Umarła klasa
Tytuł może kontrowersyjny jak na czas, w którym nawoływaniu do pozostania w domu towarzyszą równie mocne apele o niesianie paniki. Jednak kiedy jest lepszy moment na zapoznanie się z arcydziełami polskiego teatru, jeśli nie wtedy, gdy rzeczywistość zwalnia bieg? Spektakl Tadeusza Kantora i jego Teatru Cricot 2 od premiery w 1975 r. miał ponoć 2,5 tys. pokazów na całym świecie, a amerykański „Newsweek” okrzyknął go najlepszym spektaklem 1976 r. Rzut oka przez okno, w głąb opustoszałej latem klasy w Bielkowie koło Osiek, uruchomił w Kantorze wspomnienia własnego dzieciństwa. Obraz zdziecinniałych staruszków w szkolnych ławkach, noszących na plecach manekiny-dzieci, wszedł do światowej ikonografii.
Oglądaj: tutaj
Między nami dobrze jest
Filmowa wersja hitowej i dyskutowanej produkcji TR Warszawa. Dorota Masłowska w najlepszej pisarskiej formie spiętrza i miksuje kalki językowe, fragmenty dyskursów naukowych, języka reklamy, pism lajfstajlowych, oddając poczucie nierzeczywistości, jakie generuje życie w naszym kraju, a dziś chyba na całym globie. Grzegorz Jarzyna stworzył scenerię świetnie oddającą miraże, jakimi żyją bohaterowie. We wspaniałej obsadzie błyszczy stuletnia wówczas Danuta Szaflarska w roli Osowiałej Staruszki na wózku inwalidzkim. Śmieszne, straszne i wzruszające jednocześnie.
Oglądaj: tutaj
(A)pollonia
Swoisty komentarz Krzysztofa Warlikowskiego do pisowskiej czy szerzej: konserwatywnej wersji patriotyzmu z kultem ofiary i łatwym podziałem na bohaterów i tchórzy, ofiary i katów w centrum. Scenariusz ma budowę patchworkową, a szeroki research obejmuje antyk (Ajschylos, Eurypides), drugą wojnę światową (Hanna Krall, „Łaskawe” Jonathana Littela) i współczesność (John Maxwell Coetzee). Gatunkowo i estetycznie też dużo się dzieje – reportaż sąsiaduje z programem telewizyjnym, internetowym filmikiem, koncertem rockowym, cyrkiem i wykładem. Bohaterkami są trzy kobiety: Ifigenia, której życie jej ojciec wódz Agamemnon poświęca w zamian za wojenne zwycięstwo, Alkestis – oddająca życie, by swoje mógł ocalić jej mąż Admet, oraz Apolonia Machczyńska, postać rzeczywista, która w czasie wojny ukrywała żydowskie dzieci, została wydana i zginęła, osierocając własne. Grają gwiazdy: Cielecka, Ostaszewska, Poniedziałek, Chyra, Malanowicz, Stuhr.
Oglądaj: tutaj
Kosmos
Tropienie znaków, snucie teorii, próby przejrzenia rzeczywistości – czy wszystko musi mieć sens? Pytania w sam raz na ten niepewny czas. Filozoficzno-kryminalna powieść Witolda Gombrowicza odczytana i zainscenizowana z precyzją przez Jerzego Jarockiego, w wykonaniu aktorów Teatru Narodowego w Warszawie: Zbigniewa Zapasiewicza, który za rolę Leona dostał worek nagród, Annę Seniuk, Małgorzatę Kożuchowską, Mariusza Bonaszewskiego, Marcina Hycnara czy Oskara Hamerskiego.
Oglądaj: tutaj
Do dna
„Nadając naszemu spektaklowi tytuł »Do dna«, określiliśmy przestrzeń odnajdywania brzmień i rytmów, ku którym zmierzamy. Wydobywamy je z polskich pieśni ludowych, pieśni pierwotnych. U ich podstawy są zróżnicowane fonemy archaicznych głosek, pradawne tony i melodie. Tworzą one muzykę emocji wyrażanych w sytuacjach granicznych: śmierci, narodzin, zaślubin i rozstań, a także w stanach erotycznego pożądania i lęku przed wojną i zagładą. Brzmienia graniczne przenikają przez wszystkie żywioły: wodę, ogień, powietrze i ziemię. Wyraża je instrument ciała” – piszą twórcy. „Do dna” ze scenariuszem i w reż. Ewy Kaim było spektaklem dyplomowym studentów krakowskiej AST, co nie przeszkodziło mu stać się przebojem festiwali i hitem sezonu 2016/17.
Oglądaj: tutaj
Żony stanu, dziwki rewolucji, a może uczone białogłowy
Jolanta Janiczak i Wiktor Rubin brawurowo opowiedzieli w Teatrze Polskim w Bydgoszczy o nieznanym szerzej, zaskakującym obliczu rewolucji francuskiej. A przy tej okazji o wszystkich rewolucjach, które walczyły o wolność, równość i braterstwo, ale tylko dla mężczyzn. Równouprawnienie kobiet miało czekać na tzw. właściwy moment, który dziwnym trafem nigdy nie nadchodził.
Oglądaj: tutaj
Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku
„Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku” to debiutancki dramat Doroty Masłowskiej, powstał w 2006 r., wystawiony na deskach stołecznego Studia spektakl Agnieszki Glińskiej powstał siedem lat później. Reżyserka wraz z aktorami udowodnili, że twórczość pisarki z czasem nie tylko nie traci na aktualności, ale wręcz na niej zyskuje. Przekonajcie się Państwo sami!
Oglądaj: tutaj
Śluby panieńskie
Kanoniczna komedia Aleksandra Fredry (1832), tym razem w reż. Jana Englerta, przeniesiona do Teatru Telewizji z desek Teatru Narodowego. Jak to u Englerta, klasyka ma się spotkać ze współczesnością, stąd akcja osadzona jest w ponadczasowej scenografii (miły dla oka trawiasty ogród), o warstwę muzyczną zadbał Leszek Możdżer, a montaż ma filmową płynność. Ale to też przedstawienie osobiste. Englert, który grywał frywolnego Gucia, tutaj gra jego statecznego dziś stryja Radosta, zaś zaangażowany do roli Gucia Marcin Hycnar sprawiał wrażenie Englerta swojej generacji. Zresztą aktor wkrótce zrobił studia reżyserskie i grę łączy, jak Englert, z reżyserią, a także dyrekcją teatralną – w Teatrze im. Ludwika Solskiego w rodzinnym Tarnowie.
Oglądaj: tutaj
Opętani
To jedno z kilku swoich starszych, już niegranych przedstawień, które udostępnia w internecie nieodpłatnie reżyser Krzysztof Garbaczewski. Obok m.in. „Iwony, księżniczki Burgunda” z Teatru im. Kochanowskiego w Opolu, surrealistycznej i feministycznej „Balladyny” z Teatru Polskiego w Poznaniu czy osadzonego na Wawelu, z bijącym sercem narodu w centrum sceny „Pocztu królów Polskich” z krakowskiego Starego Teatru. Warte obejrzenia są wszystkie, Garbaczewski, laureat Paszportu „Polityki” za 2011 r., może nie jest „łatwym” reżyserem, ale za to fascynującym. Wybrałam „Opętanych” według napisanej pod pseudonimem sensacyjno-gotycko-romansowej powieści Gombrowicza, bo, po pierwsze, przegapiłam wałbrzyską premierę w 2008 r. i chętnie nadrobię zaległość. Po drugie, to okazja, żeby zobaczyć aktorów, którzy dziś podbijają stolicę na początku ich drogi.
Oglądaj: tutaj