Ale zaletą tej produkcji jest uświadomienie widzom, że w skali całego Wszechświata Ziemia wydaje się strzałem jednym na setki miliardów, a może jeszcze rzadszym. Po drugie, że życie tworzy wewnętrznie powiązany system. Kluczową w nim rolę odgrywa cykl krążenia materii w biosferze. Przykładowo: wdychamy tlen, a wydychamy dwutlenek węgla. Rośliny w pewnym sensie zachowują się odwrotnie, uwalniając zawarty w dwutlenku węgla tlen, byśmy później mogli go wykorzystać.
Niektórzy wręcz twierdzą, że wszystkie istoty żyjące na Ziemi działają wspólnie, aby zachować na naszej planecie optymalne warunki do życia (tzw. hipoteza Gai). I z grubsza to właśnie mówi nam 10-odcinkowy serial, analizujący tak pozornie oczywiste zjawiska, jak oddech, cykl narodzin i śmierci czy formowanie wysp z rybich odchodów. Niestrudzonego Morgana Freemana, wykorzystywanego w tego typu produkcjach w roli przewodnika i narratora po zagadkach kosmosu, wyręcza tu Will Smith (mający przyciągnąć mniej wyrobioną widownię). Ekipie pozwolono m.in. obserwować festiwal Magha Puja w tajskiej świątyni Wat Phra Dhammakaya oraz wejść do świętej jaskini Majów Actun Tunichil Muknal, w której znajduje się m.in. szkielet słynnej Kryształowej Dziewicy (w 2009 r. wprowadzono tam zakaz filmowania).
Przedziwna planeta Ziemia, reż. Darren Aronofsky, od 3 kwietnia w National Geographic