Bajgiel ze wszystkim
Recenzja filmu: „Wszystko wszędzie naraz”, reż. Dan Kwan, Daniel Scheinert
Film „Wszystko wszędzie naraz” pożycza fabułę z superbohaterskich komiksów, na pierwszym planie stawiając przeciętną kobietę, na której barkach spoczywa ciężar uratowania wszechświata przed zagładą. Przed Evelyn Wang, która wraz z rodziną prowadzi małą, wiecznie zadłużoną pralnię, staje zadanie pokonania złowrogiej Jobu Tupaki (Stephanie Hsu). By tego dokonać, Evelyn musi nauczyć się korzystać z doświadczeń swoich wcieleń z niezliczonych równoległych wszechświatów. Grająca główną rolę Michelle Yeoh jest jak zwykle wspaniała: traktuje swoją postać z należytym dystansem, nie odbierając jej ani siły, ani godności. Na drugim planie błyszczą zaś Jamie Lee Curtis i Ke Huy Quan, którego z pewnością z dziecięcych ról pamiętają widzowie „Indiany Jonesa” i „Goonies”.
Wszystko wszędzie naraz (Everything Everywhere All At Once), reż. Dan Kwan, Daniel Scheinert, USA, 139 min