Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Książki

Portret niepełny

◊ ◊ ◊ ◊

Po trzecim i czwartym popadłem w konfuzję, lecz znakomity rozdział piąty sprawił, że do lektury trzech ostatnich znów zabrałem się z ufnością. A tu takie rozczarowanie! Więc jaka właściwie jest ta powieść?

Przede wszystkim nie jest to powieść, lecz sześć zbeletryzowanych wykładów. Łączy je osoba bohaterki, fikcyjnej australijskiej pisarki Elizabeth Costello, która wygłasza je pod różnymi szerokościami geograficznymi. Najciekawsze dotyczą kwestii tak egzotycznych jak losy powieściopisarstwa w Afryce czy źródła humanizmu, inne zaś praw zwierząt bądź granic przedstawiania zła w sztuce.

Gdyby „Elizabeth Costello” była powieścią udaną, wyniknąłby z tego przekonujący portret kobiety, która poświęciła życie literaturze. Zamiast tego mamy do czynienia z ambitnym eksperymentem powieściowym, wtórnym jednak wobec dokonań Hermanna Brocha czy Milana Kundery, którzy już dobrych parędziesiąt lat temu dowiedli, że powieść jest gatunkiem wszystkożernym i może się karmić innymi formami literackimi, np. esejem.

To, co najlepsze w tej książce – i co sprawia, że naprawdę warto ją przeczytać – to znakomite dialogi i tło: epizodyczne historie siostry i synowej pisarki, jej syna i jego kochanki, a także samej Elizabeth Costello, młodszej o kilkadziesiąt lat. Paradoksalnie, książka ta byłaby znacznie lepsza, gdyby pozostała nieukończona, tak jak powieści pojawiającego się tu raz po raz Franza Kafki. Gdybym przerwał jej lekturę po piątym rozdziale, bez wahania dałbym jej pięć gwiazdek.

J. M. Coetzee, Elizabeth Costello, przekład Zbigniew Batko, Znak, Kraków 2006, s. 264


Przeczytaj fragment ksiażki   
 

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną