Paulo Coelho, guru i dostarczyciel duchowych pseudomądrości, tym razem postanowił pochwalić się swoją bujną młodością. Opowiada o niej w „Hipisie”, i to w trzeciej osobie. „Paulo nie martwił się niczym” – nawet kiedy podli terroryści zgarniali go w Ameryce Południowej albo kiedy proponowano mu przerzut heroiny w Amsterdamie. Spokój, mądrość i złote zasady: „Starożytni mawiali, że wszystko zmienia się nieustannie, bo życie jest krótkie, a czas szybko mija” – jakież cudowne masło maślane, i to na każdej stronie. Wydawałoby się, że taka opowieść powinna chociaż trzymać w napięciu (LSD, wolna miłość dzieci kwiatów), ale gdzie tam. Weźmy scenę erotyczną: „Karla cała ociekała potem”.
Paulo Coelho, Hipis, przeł. Teresa Tomczyńska, Drzewo Babel, Warszawa 2018, s. 248