Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Teatr

Lekkostrawne śniadanie

Mało odkrywcze konstatacje.

Młody reżyser Michał Siegoczyński stworzył w warszawskim Teatrze Studio własną wariację na temat losów bohaterów kultowego „Śniadania u Tiffany’ego” Trumana Capote’a: Holly (Magdalena Boczarska) i Freda (Piotr Wawer).

„HollyDay” opowiada historię ich spotkania w wielkim mieście, gdzie ona przyjechała robić karierę w branży reklamowej, ale marzy o aktorstwie, a on chyba zamierza zostać producentem muzycznym. Ona nieszczęśliwie zakocha się w gangsterze (Mirosław Zbrojewicz) i pozna starszą wersję siebie – sławną i samotną Ritę (Ewa Błaszczyk), on przeżyje romans z Jimem (Antoni Pawlicki), żigolakiem-luzakiem. Bohaterowie błądzący w poszukiwaniu własnej ścieżki, marzenie o sławie, narkotykowe opary, przyjaźń i samotność, wątek gejowski oraz filmowa narracja, scenografia rodem z programów telewizyjnych, śpiewane na żywo (nieźle) przeboje (Joy Division, Radiohead itp.), do tego spora dawka humoru i ironii, dzięki czemu cała historyjka zyskuje lekkość, a słodko-gorzkie, mało odkrywcze i często niezamierzenie śmieszne konstatacje stają się łatwiejsze do przełknięcia.

Spektakl znajdzie pewnie fanów wśród młodszych widzów, co po latach produkowania przez Studio przedstawień bez adresata jest mimo wszystko jakimś krokiem naprzód.

Reklama

Czytaj także

null
Świat

Dwa światy na wojnie z Rosją. „Po ciała dawno nikt już nie przyjeżdża”. Paweł Reszka pisze z linii frontu

Na tej wojnie nie ma klasycznej linii frontu, zmasowane szturmy są coraz rzadsze. Za to rozszerza się strefa zagrożenia, nawet setki kilometrów w głąb Rosji. Trwają regularne polowania na operatorów dronów. Rosyjskie zwiadowcze bezpilotowce latają nad piwnicą, w której siedzi Teo. Nic w tym dziwnego.

Paweł Reszka z Kramatorska
24.10.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną