Piłka nożna, koszykówka, siatkówka, wyścigi konne, tenis ziemny… Z tym zapewne kojarzą się wam zakłady bukmacherskie, w których można typować, kto wygra, z jaką przewagą albo czy będzie remis. Okazuje się jednak, że serwisy, w których można obstawiać zawody i turnieje coraz częściej oferują zakłady dotyczące nie do końca sportowych sfer życia.
Od kosmosu do wyborów
I tak między meczami Ekstraklasy czy Ligi Mistrzów można np. zgadywać, kto zostanie papieżem po Franciszku, czy SpaceX wyśle człowieka na Marsa szybciej niż Boeing albo – tu ryzyko jest naprawdę duże – kiedy zakończy się remont Zakopianki. Kreatywność bukmacherów jest tu duża, coraz chętniej dodają różne wydarzenia spoza sportowej rywalizacji do swoich ofert w Polsce.
A skoro łatwio typować wynik, to nie od dziś firmy bukmacherskie biorą na tapetę wydarzenia polityczne. Zwłaszcza wybory, gdzie do samego końca wynik może się okazać zupełnie inny od oczekiwanego. W ten sposób głosowania na całym świecie są jak Mundial, który można obstawiać.
Pewniaki i niespodzianki
Tak będzie również w przyszłym roku, kiedy w Polsce odbywać się będą wybory prezydenckie. Bukmacherzy już dziś szykują się do kulminacji w polskiej polityce AD 2020. Trzeba tylko pamiętać o zasadach takiej gry. Najważniejsza jest taka: im niższy kurs (kwota, jaką można wygrać za jedną włożoną złotówkę) zobaczycie przy nazwisku kandydata, tym większe (zdaniem bukmachera) ma on szanse na wygraną. To zaś oznacza, że jeśli zwycięży, wasz zysk będzie mniejszy, niż przy kandydacie z mniejszymi wyborczymi szansami (czyli wyższym kursie).
Takie zakłady powstawały już pięć lat temu podczas ostatnich wyborów prezydenckich w Polsce, kiedy można było obstawiać starcie w drugiej turze Bronisława Komorowskiego z Andrzejem Dudą. Kto poparł zwycięzcę, mógł wtedy zarobić całkiem sporo, bo bukmacherzy nie przewidzieli scenariusza, który miał miejsce w realnym politycznym życiu.
Bukmacherzy też się mylą
Amerykańscy bukmacherzy już przyjmują np. zakłady na to, kto zostanie w listopadzie przyszłego roku prezydentem USA. Prowadzi wyraźne obecny republikański prezydent Donald Trump, za nim jest dwójka najbardziej prawdopodobnych kandydatów Demikratów – Elizabeth Warren i Joe Biden.
Jednak w poprzednich wyborach faworytką, na początku zdecydowaną, była reprezentująca Demokratów Hillary Clinton. Trump rozpoczynał jako outsider, także w oczach bukmacherów – za postawienie na jego zwycięstwo tuż po ogłoszeniu kandydatury można było wygrać kwotę 150 razy wyższą niż wydane pieniądze. Dopiero z czasem kursy zaczęły się stopniowo wyrównywać.
Pewniaki zatem nie zawsze wygrywają, dlatego trzeba pamiętać, że nie warto bezkrytycznie wierzyć kursom bukmacherów. Oni znają się na rachunku prawdopodobieństwa, wiedzą, jak je liczyć. Nie są jednak ekspertami od różnych sfer życia, w tym także od nastrojów społecznych. Kursy to często trafne, ale jednak tylko komputerowe zapisy.