Rynek

Nie oddamy butelek i puszek do sklepu? System kaucyjny przerósł możliwości rządzących

Być może system kaucyjny pojawi się dopiero w 2026 r. Być może system kaucyjny pojawi się dopiero w 2026 r. Nick Fewings / Unsplash
Czy już od stycznia zaczniemy oddawać do sklepów puste butelki i puszki? Szanse na to są coraz mniejsze, bo samorządowcy i producenci napojów walczą o pieniądze, a resort klimatu i środowiska zupełnie pogubił się w pracach nad nową ustawą.

Po utracie władzy przez PiS stosunki między rządem a samorządami znacznie się poprawiły. Ale w jednym przypadku spór pozostał, a może nawet się zaostrzył. Chodzi o system kaucyjny, który ma zacząć działać już w styczniu przyszłego roku. Samorządowcy straszą, że doprowadzi on do kolejnej podwyżki opłat za śmieci, ponoszonych przez mieszkańców. Tych samych, które już i tak są bardzo wysokie. Dlaczego? Kaucja spowoduje, że większość butelek plastikowych i puszek metalowych zniknie z systemów zarządzanych przez gminy, bo trafi z powrotem do sklepów. Tymczasem zużyte butelki PET i puszki to cenny surowiec – ich sprzedaż pozwala gminom częściowo finansować systemy odpadowe.

Czytaj także: Zawrotne przepisy zwrotne. Władza zafundowała nam pełen absurdów system kaucyjny

Kaucja tak, ale...

Samorządowcy mówią jasno: kaucja tak, ale równocześnie z rozszerzoną odpowiedzialnością producentów. Chodzi o to, aby wszystkie firmy wprowadzające na rynek produkty, które staną się odpadami (np. opakowania), pokrywały koszty ich zbiórki i przetwarzania lub utylizacji. Na razie taka rozszerzona odpowiedzialność producentów – standard w wielu krajach europejskiej – istnieje w Polsce w postaci szczątkowej. A to oznacza, że praktycznie całość kosztów gospodarowania odpadami pokrywają mieszkańcy – stąd właśnie bardzo wysokie opłaty śmieciowe. Większości odpadów nie da się nikomu sprzedać, bo są bezwartościowe. Butelki PET i puszki to jedne z wyjątków. Samorządowcy próbują zatem zablokować, albo przynajmniej opóźnić, wejście w życie systemu kaucyjnego. Udało im się doprowadzić do odrzucenia przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego projektu zmian, bez których system nie może wystartować w przyszłym roku.

Czytaj także: Ponad 6 mln zł dziennie. Tyle Polacy płacą za plastik

Producenci napojów, sklepy i samorządy przeciw

Jednak ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie parlament. Ale i wśród posłów czy senatorów mnożą się głosy wzywające do przesunięcia startu systemu kaucyjnego – na przykład o rok. Od dawna postulowali to producenci napojów i sklepy, straszące, że nie zdążą z instalacją potrzebnych maszyn do 1 stycznia 2025 r. Samorządowcy mają takie samo żądanie, chociaż z zupełnie innych powodów. Spór toczy się również o to, co stanie się z nieodebraną przez klientów kaucją. Gminy chcą, by trafiła do nich, zaś producenci uważają, że ma iść na bieżące koszty funkcjonowania systemu kaucyjnego. Niestety, kontrolę nad całym procesem straciło chyba Ministerstwo Klimatu i Środowiska, w którym za kaucję odpowiada wiceministra Anita Sowińska z Lewicy. Projekt nowelizacji stosownej ustawy, naprawiający błędy popełnione jeszcze przez rząd PiS, ma coraz mniejsze szanse na szybkie przyjęcie. Przyznaje to nawet Rządowe Centrum Legislacji.

Co z rozszerzoną odpowiedzialnością producentów

Być może zatem system kaucyjny pojawi się dopiero w 2026 r. To jednak wcale nie rozwiąże najpoważniejszego konfliktu – o rozszerzoną odpowiedzialność producentów. Tymczasem bez niej będziemy pogrążać się w absurdzie istniejącego systemu odpadowego. Wszyscy płacą dziś po równo – bez względu na to, ile konsumują i śmiecą. Nie da się uzależnić opłat odpadowych od tego, ile kilogramów odpadów każdy z nas wyrzuca. Ale da się przerzucić znaczną część kosztów na producentów, którzy po prostu będą je doliczać do sprzedawanych przez siebie towarów. Wówczas za śmieci zapłacimy w cenie kupowanych produktów, a opłaty pobierane przez gminy będą mogły spaść. Kłopot w tym, że już samo przygotowanie systemu kaucyjnego przerosło możliwości rządzących – i poprzednio, i obecnie. Tymczasem przygotowanie rozszerzonej odpowiedzialności producentów (której jednym z wielu elementów powinna być kaucja na butelki) jest znacznie trudniejsze, a lobbing mu towarzyszący będzie bardziej zmasowany.

Czytaj także: Szklane butelki z kaucją czy bez? Przeciąganie liny ws. systemu kaucyjnego

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną