Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Lusterko na biurku

Więcej pijemy – w pracy i po pracy

Nie ustają poszukiwania nowych medycznych metod walki z alkoholizmem, zwłaszcza powstrzymujących nawrót nałogu. Nie ustają poszukiwania nowych medycznych metod walki z alkoholizmem, zwłaszcza powstrzymujących nawrót nałogu. focuspocusltd / Smarterpix/PantherMedia
Alkoholik potrzebuje lustra, żeby dostrzec swoją chorobę. Tym lustrem może być pracodawca, który powie mu: leczysz się albo wylatujesz. W Polsce najczęściej pracownik od razu wylatuje.
Przełomem w dotychczasowym podejściu do leczenia osób uzależnionych jest propozycja ograniczania picia monitorowana przez terapeutę.Garo/Phanie Sarl/Corbis Przełomem w dotychczasowym podejściu do leczenia osób uzależnionych jest propozycja ograniczania picia monitorowana przez terapeutę.

Tekst został opublikowany w POLITYCE w marcu 2016 roku.

Historia 30-letniego Pawła, ratownika medycznego, uzależnionego od alkoholu i marihuany, który trafił do Kliniki Ostrych Zatruć Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi, mogła znaleźć się na pierwszych stronach gazet. Tytuł brzmiałby pewnie: „Zamroczony w karetce!”. Ale wszystko rozegrało się bez rozgłosu. I nietypowo. Szefowa nie wyrzuciła Pawła z pracy, za to postawiła warunek: leczenie. – Przyszedł do nas z musu, jednak kiedy kończyła mu się 6-tygodniowa terapia, poprosił o przedłużenie leczenia – mówi Anna Krusińska, terapeutka uzależnień, kierownik oddziału dziennego w Miejskim Centrum Zdrowia Publicznego w Łodzi. Wytrwał, nie pije.

Zbyt pijana, by żyć

To zupełnie inaczej niż w przypadku byłej wiceminister sprawiedliwości, prawniczki o dużym dorobku. Policja zatrzymała ją, kiedy prowadziła samochód po pijanemu. Miała 2 promile. Był październik 2015 r., do wyborów parlamentarnych zostało kilka dni. Ówczesna premier jeszcze tego samego dnia odwołała minister. A potem poleciała lawina dalszych ciosów: dziekan Wydziału Prawa, Okręgowa Rada Adwokacka, rzecznik dyscyplinarny. Jak się potem okazało, znajomi, także z pracy, wiedzieli o jej alkoholowym problemie. Tydzień po zatrzymaniu wiceminister tabloidy znów o niej napisały: że popełniła samobójstwo ze wstydu.

Europoseł Bolesław Piecha, który kilka lat temu publicznie przyznał się do uzależnienia od alkoholu, konstatuje, że polityka jest wyjątkowo brutalna, a od człowieka ważniejsze jest pół promila poparcia. – Swoją drogą, ceną pewnych stanowisk jest to, że drugiej szansy się nie dostaje – mówi. Ale dodaje, że może w środowisku można było zrobić więcej. On sam za jeden z momentów przełomowych w chorobie uważa ten, gdy usłyszał, że za dużo pije, od kolegi z pracy.

Polityka 10.2016 (3049) z dnia 01.03.2016; Społeczeństwo; s. 35
Oryginalny tytuł tekstu: "Lusterko na biurku"
Reklama