Społeczeństwo

Lubelscy radni walczą z LGBT. Argumenty te same co zwykle

Lęk lubelskich radnych wywołała osławiona już warszawska Deklaracja LGBT+, podpisana przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Lęk lubelskich radnych wywołała osławiona już warszawska Deklaracja LGBT+, podpisana przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Nie wiadomo, po co wytoczono armaty. Nikt nie nie zamierza podpisywać lubelskiej wersji Deklaracji LGBT+, ale na wszelki wypadek lokalni działacze PiS z góry przeciw temu protestują.

Lubelscy radni chcą chronić dzieci, rodziców i rodziny. Problem w tym, że nie bardzo wiadomo, przed kim czy przed czym. Zamiast zająć się realnymi problemami, z którymi zmagają się mieszkańcy, utworzyli dokument, który nijak się ma do prawdziwego życia. Strategia Jarosława Kaczyńskiego zdecydowanie odnosi sukces. Wskazał palcem, że nowym wrogiem będą teraz mniejszości seksualne, i lokalni działacze z Lublina podchwycili ten pomysł. Wzięli sobie do serca słynne już słowa wypowiedziane w Katowicach. „Wara od naszych dzieci” – zagroził prezes. Wyjawił też, że wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej zamierza afirmować związki homoseksualne, zalegalizować małżeństwa jednopłciowe i adopcję dzieci przez takie pary. On i PiS zamierzają postawić temu tamę. Ramię w ramię ruszają z nimi na tę wojnę regionalni działacze z Lublina.

Walka z LGBT, czyli nieistniejącym wrogiem

Lęk lubelskich radnych wywołała osławiona już warszawska Deklaracja LGBT+, podpisana przed miesiącem przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Wiele osób ją krytykuje, niewiele ją przeczytało. Oponenci przypisują Trzaskowskiemu intencje „promowania” homoseksualności i przyznawania mniejszościom całego pakietu praw, które nie przysługują reszcie społeczeństwa.

Radni z PiS boją się, że podobny pomysł może przyjść do głowy samorządowcom z Lublina. Dlatego zdecydowali się na ucieczkę do przodu. Walczą o to, by rada miasta wygłosiła stanowisko, które ochroni Lublin przed „ideologią LGBT”. Twierdzą, że Deklaracja LGBT dyskryminuje osoby, które nie popierają „homoseksualnego stylu życia”. Boją się instalowania „funkcjonariuszy politycznej poprawności w szkołach”.

Wszystkie te argumenty są ostatnio ciągle powielane, wszystkie w niewielkim stopniu odnoszą się do warszawskiej Deklaracji LGBT+, która zapewnia ochronę prawną osób nieheteronormatywnych. Zakłada m.in. założenie hostelu dla osób LGBT+, które zostały wyrzucone z domu, monitorowanie przestępstw motywowanych homofobią. „Latarnik”, czyli osoba, którą lubelscy radni nazywają „funkcjonariuszem politycznej poprawności w szkołach”, ma być nauczycielem, do którego będą mogli się zgłosić uczniowie, jeśli będą potrzebowali pomocy.

Tolerancja dla osób homoseksualnych rośnie

Jest tyle pól, na których samorządowcy mogą działać, brać pod obronę, chronić i walczyć. W całej Polsce wparcia potrzebują osoby niepełnosprawne, samotni rodzice, ludzie starsi. Tymczasem największe zagrożenie lubelscy radni PiS widzą w dokumencie, który został podpisany w Warszawie.

W dłuższej perspektywie ich walka skazana jest na porażkę. Już w 14 krajach Unii Europejskiej pary homoseksualne mogą legalnie adoptować dzieci. Biorąc pod uwagę, że pierwsza akcja świadomościowa „Niech nas zobaczą” została przeprowadzona w Polsce zaledwie 16 lat temu – postęp jest duży. Wtedy geje i lesbijki, którzy pozwolili się sfotografować w parach na billboardach, byli bici i wyzywani. Nie mieliśmy odpowiedniego języka, by rozmawiać o mniejszościach. Nie było mowy o tym, by zaczynać dyskusję o związkach partnerskich czy małżeństwach. Dzisiaj Warszawa patronuje Marszowi Równości. Poglądy takie, jakie reprezentują radni Lublina, skazane są na funkcjonowanie na marginesie życia publicznego. Nawet jeśli w drodze do emancypacji robimy teraz krok wstecz, to kierunek wydaje się jasny.

„Będziemy chronili uczniów, dbając o to, aby rodzicom i wychowawcom nie zabrano możliwości przekazywania idei piękna ludzkiej miłości” – piszą radni z Lublina. Tu jest zgoda. Twórcy warszawskiej Deklaracji LGBT+ również walczą o to, żeby uczniom „przekazać ideę piękna ludzkiej miłości”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyńskiego plan zemsty. Ma trzy części. Gotowy jest na moralnie wątpliwe rozwiązania

Prawica chce wykorzystać osłabione po wyborach morale w obozie władzy, aby ostatecznie pokonać swoich wrogów. Grozi procesami i więzieniem, głosząc dokończenie antyliberalnej rewolucji. To ma być odwet nie tylko na przeciwnikach, ale też na ich wyborcach. Co z tym zrobi druga strona?

Mariusz Janicki
16.07.2025
Reklama