Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Sport

Dlaczego z Księgi Guinnessa znikają rekordy Messnera i Kukuczki

Zdjęcie z archiwum Jerzego Kukuczki Zdjęcie z archiwum Jerzego Kukuczki www.jerzykukuczka.com / Archiwum prywatne
Według Księgi Guinnessa Reinhold Messner i Jerzy Kukuczka nie są już zdobywcami Korony Himalajów, czyli wszystkich 14 ośmiotysięczników.

Lata temu pasjonowaliśmy się wyścigiem Messnera i Kukuczki. Dziś są tacy, według których obaj popełnili błędy. Choć takie tezy to sensacyjna wiadomość przede wszystkim dla tych, którzy interesują się ekstremalną wspinaczką i zdobywaniem najwyższych szczytów tylko na podstawie nagłówków w mediach.

Według Księgi Guinessa za pierwszego himalaistę, który pierwszy zdobył Koronę Himalajów (bez użycia tlenu), ma być teraz uważany Amerykanin Edmund Viesturs. Ten natychmiast zareagował i zrezygnował z tego tytułu. „Jestem mocno przekonany, że to Reinhold Messner pierwszy wszedł na wszystkie 14 ośmiotysięczników i to musi zostać uznane” – oświadczył.

„On i inni himalaiści zrobili wszystko, by wspiąć się na prawdziwe szczyty w warunkach, jakie tam zastali. Był naszym prekursorem, nie tylko jeśli chodzi o styl, ale także z fizycznego i psychologicznego punktu widzenia wspinając się bez dodatkowego tlenu (…). Inni wspinacze, tacy jak ja, mogli podążać jego śladami inspirując się nim” – dodał Amerykanin, uznając Messnera za pierwszego zdobywcę wszystkich ośmiotysięczników.

„Bóg to widział, Jurgalski nie

Polak zginął na Lhotse w 1989 r., Włoch z Tyrolu lekceważy wiadomości o wykreśleniu jego nazwiska z Księgi Guinnessa. Mówi, że Eberhard Jurgalski – bo o niego tu chodzi – nie bardzo wie, o czym mówi i nie może być uważany za eksperta. Decyzje o wykreśleniu rekordów największych wspinaczy w historii to właśnie efekt teorii Jurgalskiego, kronikarza górskiego z Niemiec. Zresztą mówi się, że wyniki badań jego zespołu mogą przewrócić do góry nogami wiele zestawień.

Badacz z Badenii nie twierdzi, że błędne zaliczanie sobie szczytów było intencjonalne, nawet sam szuka wytłumaczenia – np. w warunkach atmosferycznych, braku widoczności, zwykłych ludzkich błędach. O metodach swojej pracy, połączeniu umiejętności archiwisty z pasją detektywa, opowiadał jakiś czas temu Radosławowi Leniarskiemu z „Gazety Wyborczej”.

W sprawie rekordów Jerzego Kukuczki stwierdził, że nie dotarł on do wierzchołka Manaslu. Zabraknąć miało kilkudziesięciu metrów. Fotografie od rodziny ponoć nie rozpraszają wątpliwości. Messner zaś miał mieć jeszcze dalej do szczytu Annapurny. Dzisiaj najwięcej mówi się o dwóch wielkich rywalach sprzed kilkudziesięciu lat, ale przy okazji teorie o nieosiągnięciu celu mają dotyczyć innych osób, w tym wręcz pomnikowych.

Piotr Pustelnik, inny zdobywca Korony Himalajów skomentował to efektownie: „Bóg to widział, Jurgalski nie”. Tyle że Bóg na razie nie wypowiedział się w tej sprawie.

„On pisze bzdury”

Niemieckiemu badaczowi zarzuca się, że sam nie ma ekstremalnych doświadczeń alpejskich czy tym bardziej himalajskich, on natomiast odpowiada, że ma za to odpowiednie narzędzia i nikt nie udowodnił mu nierzetelności. Chętnie też opowiada o swoim warsztacie pracy. „To są niesprawdzone informacje, które napisał człowiek, który nigdy nie był w Himalajach, nie widział wysokich gór, pisze bzdury” – powiedziała Cecylia Kukuczka portalowi Przegladsportowy.onet.pl.

Przy okazji wieści o zakwestionowaniu dorobku Messnera i Kukuczki przypomina się wstrząsający wywiad z jednym z najwybitniejszych polskich himalaistów Wojciechem Kurtyką ze stycznia tego roku dla „Gazety Wyborczej”. Znalazły się tam krytyczne uwagi o stylu wspinania się najsłynniejszego polskiego himalaisty wypowiedziane przez człowieka, który był przez pewien czas jego partnerem.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną