Świat

Zmiana polityki wobec Rosji Putina. Dlaczego Berlin nie nadąża?

Proukraińska demonstracja w Berlinie, 6 kwietnia 2022 r. Proukraińska demonstracja w Berlinie, 6 kwietnia 2022 r. Christian Mang / Reuters / Forum
Mimo wszystkich rewolucyjnych zmian Berlin nie jest gotowy ponieść wysokiego ryzyka, jakim byłoby rzucenie na szalę wszystkiego, czego wymagałaby aktualna sytuacja.

„Myliłem się co do Putina. Nasze podejście zakładające włączenie Rosji do europejskiej architektury bezpieczeństwa przegrało” – przyznał we wtorek prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier.

Prezydent musi świecić oczami

Jako niegdyś bliski współpracownik kanclerza Gerharda Schrödera, a potem minister spraw zagranicznych był jednym z głównych architektów polityki wobec Rosji. Tej polityki, której gruzy są dzisiaj przedmiotem oskarżeń i drwin w Europie. Inaczej niż Angela Merkel, która jest już na politycznej emeryturze, Steinmeier został niedawno zaprzysiężony na nową kadencję i musi świecić oczami za politykę poprzednich gabinetów. Jest ich ostatnim wysokim przedstawicielem nadal sprawującym tak eksponowaną funkcję.

Media przypominają jego zdjęcia z Ławrowem obnażające wzajemną poufałość, obronę gazociągu Nord Stream 2, mantrę o bezpieczeństwie Europy, którego nie będzie bez Rosji... Wszystko to symbole fiaska niemieckiej polityki, które w obliczu zbrodni w Ukrainie nie tylko kładzie się coraz głębszym cieniem na wizerunku Niemiec w Europie. Stanowi także katalizator bezprecedensowej zmiany dokonującej się w tym kraju. W normalnych warunkach zasługiwałaby ona na miano rewolucji. Ale czasy normalne nie są. Rzeczywistość ucieka Berlinowi zbyt szybko, by mógł za nią nadążyć, nawet dokonując bez mała milowych susów.

Czytaj też: „Rozumiejący Rosję i Putina” w Niemczech kajają sie lub milczą

Bezpieczeństwo energetyczne w rękach Putina

Samokrytyka Steinmeiera to tylko słowa.

Reklama