Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Nie jesteśmy centrum wszechświata

Ameryka patrzy w lustro

Dzisiejsi „masters of the universe Dzisiejsi „masters of the universe" z Wall Street są równie żądni pieniędzy, co głupi, uważa Steve Fraser
Stany Zjednoczone budzą się z rojeń o własnej wielkości i wszędzie czyhających wrogach - i przeżywają szok.

 Ameryka nigdy nie celowała w samokrytyce. Ani też nie była, mimo całej swej kulturowej wielobarwności, zbytnio zainteresowana opiniami świata zewnętrznego. Po zamachach terrorystycznych z 11 września takie patrzenie na siebie stało się jedną z pozycji w katalogu ideologicznych odruchów, które miały demonstrować narodową siłę. Amerykanów było na to stać. Gospodarka pędziła, kraj był „ostatnim supermocarstwem" samodzielnie dającym sobie radę. Zatykając uszy, Ameryka zanurzyła się w uporczywym, pełnym lęków śnie o własnej wielkości i czających się wszędzie wrogach. Dziś budzi się z tego snu i przeżywa szok. Po siedmiu straconych latach sprowokowany gigant, spoglądając w lustro, widzi zmęczonego przegranego i ze zgrozą stwierdza, że po drugiej stronie trawa jest bardziej zielona.

Bush i Katastrofa

To, że Bush „zawiódł" i poprowadził kraj ku „katastrofie", zostało w amerykańskiej prasie już dawno uznane za fakt dokonany. Obecnie komentatorzy, z godną uwagi gorliwością, rozprawiają o tym, jak dramatyczny jest upadek Ameryki i o ile większy niż bałagan, jakiego narobił Bush. Nie ma tygodnia, by nie ukazała się nowa książka na ten temat. Parag Khanna w „The Second World: Empires and Influence in the New Global Order" (Drugi świat: mocarstwa i wpływy w nowym globalnym ładzie) opisuje Amerykę jako przegraną globalizacji, sparaliżowaną i skrywającą się w coraz bardziej osamotnionym kącie świata, podczas gdy Europa, Rosja i Azja dzielą przyszłość między siebie.

Kraj, który jeszcze dziesięć lat temu był przekonany, że z końcem zimnej wojny to jemu przypadnie globalne przywództwo, dostrzega utratę swego znaczenia spowodowaną awanturnictwem własnej polityki zagranicznej, brakiem inwestycji w przyszłość i awansem krajów, które ostatnio dynamicznie się rozwijają.

Reklama