Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Psychoza pedofilii

Gdzie jest granica między troską o bezpieczeństwo dzieci a rozsądkiem

Leszek Zych / Polityka
Jeszcze dziesięć lat temu ubieranie kilkuletnich dzieci w stroje kąpielowe traktowane było jako dziwactwo, dzisiaj – dziwactwem jest pozwolenie dziecku biegać nago po plaży.

Kilka dni temu świat obiegła informacja o pewnym Angliku, który robił zdjęcia swojemu czteroletniemu synkowi. Mężczyzna został posądzony przez ochroniarza sklepu i policjanta o pedofilię. Na nic zdały się tłumaczenia, iż chłopiec to jego syn. Podobnych sytuacji jest coraz więcej.
    Pod wpływem telewizyjnych i prasowych doniesień zaczynamy ulegać społecznej psychozie, iż wszędzie jest pełno pedofilów, którzy tylko czekają aby skrzywdzić dziecko. Nie ulega wątpliwości, iż dobro dzieci jest najważniejsze, ale czy lęk o nie nie wymyka nam się spod kontroli? Wiele osób w obawie przed napiętnowaniem i niesłusznym posądzeniem o pedofilię rezygnuje z wywołania, zrobionych na przykład w kąpieli, nagich zdjęć swoich pociech. Co więcej, zaczynamy podejrzliwie traktować tatusiów, którzy z uczuciem przytulają swoje dzieci, nie mówiąc już o czułym dotykaniu dzieci znajomych. Proszę sobie wyobrazić, sytuację w której córka będzie chciała się przytulić, a w zamian usłyszy „odejdź, jesteś już za duża”? Tymczasem badania przeprowadzone przez Fundację Dzieci Niczyje wykazały, iż największym zagrożeniem są serwisy umożliwiające anonimową komunikację on-line. Aż 64 proc. dzieci przyznało się, iż w ciągu ostatniego roku podało obcemu swój numer telefonu, 42 proc. - adres zamieszkania, a 44 proc. przesłało swoje zdjęcie. Lepiej uczyć dzieci zasad bezpiecznego korzystania z Internetu, niż straszyć je pedofilami na ulicy i samemu wpadać w panikę.



   

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Nauka

Cała Polska patrzy na zorzę. Co się wydarzyło na naszym niebie w miniony weekend?

„Ta noc przechodzi do historii astronomii!”, twierdzą znani obserwatorzy nieba. W plener ruszyły tysiące Polaków, uzbrojonych w aparaty na statywach i smartfony. Przegapiliście tę zorzę? Nie martwcie się, znów nadarzą się okazje.

Anna S. Kowalska
12.05.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną