Francja
-
Archiwum Polityki
Monsieur Dyzma
Bernard Tapie to dla jednych kabotyn, aktorzyna oraz specjalista od ciemnych interesów, dla innych sympatyczny, ludyczny Dyl Sowizdrzał, gawędziarz, cwaniak, który w pewnym momencie po ludzku pobłądził. Właśnie odsiedziawszy wyroki objął ponownie marsylski klub piłkarski Olimpic. Na razie w charakterze szefa sportowego, czyli osoby odpowiedzialnej za kształt personalny drużyny.
19.05.2001 -
Archiwum Polityki
Z mgieł i popiołów
Kiedy we Francji mówi się o Europie, najczęściej myśli się o „naszej” Europie, którą należy rozszerzyć na inne „egzotyczne” krainy – Polskę, Czechy, Węgry. Ta mocno zawężona wizja często irytuje mieszkańców tej drugiej Europy.
5.05.2001 -
Archiwum Polityki
Europa socjalna
Raymond Forni. Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Francji
10.02.2001 -
Archiwum Polityki
Miodobranie
Rada uchwaliła, że trzeba wyremontować wieżę kościoła w naszym miasteczku i przeznaczyła na ten cel odpowiednią sumę z budżetu. Kościółek jest w końcu XIII-wieczny, do tego stoi koło szkoły, a wstyd by był, gdyby dzieci widziały, że zabytek się sypie. Ogłoszono oczywiście przetarg. Wygrał, to chyba oczywiste, murarz z naszego miasteczka. Tak zadecydowała merowa.
3.02.2001 -
Archiwum Polityki
Trzy kolory
Urugwaj, Brazylia, Argentyna z Ameryki Południowej oraz Włochy, Niemcy i Anglia z Europy zwyciężały kolejno w rozgrywanych od 1930 r. mistrzostwach świata w piłce nożnej. I oto pod koniec stulecia, w 1998 r., do wielkiej szóstki futbolu doszlusowała nieoczekiwanie Francja. Odniesione w dwa lata później imponujące zwycięstwo w mistrzostwach Europy potwierdziło, że Francuzi są obecnie najlepszymi piłkarzami świata. Ale w jakim stopniu są to Francuzi?
30.12.2000 -
Archiwum Polityki
Żegnaj wołowino
Ważną dla Francuzów lekturą były od zawsze rozmaite przewodniki kulinarne, w rodzaju dzieł Michelina czy Guy Pudlowskiego, o tym, gdzie i co zjeść najlepiej. Oto jednak pojawiły się ostatnio instruktaże gastronomiczne z (niepewnymi) poradami nowego typu: czego i gdzie najlepiej nie jeść, co zaś jeszcze można pochłaniać bez większych obaw. Wyraźny to objaw, powiedzmy, pełzającego lęku – bo nadużywane określenia psychoza albo panika są na pewno zbyt mocne.
2.12.2000 -
Klasyki Polityki
Kaseta wideo z Tajlandii dowodem przeciwko sex-turyście
Od 1992 r. wszystkie swoje urlopy Chemouil spędzał w Tajlandii, szczególnie upodobawszy sobie plaże sex-kurortu Pattaya, gdzie o lekką (finansowo), łatwą i przyjemną przygodę nie było trudno.
25.11.2000 -
Archiwum Polityki
Chopin u Kartezjusza
Dwieście lat temu, kiedy Polska straciła niepodległość, Francja stała się naszą drugą ojczyzną. Dwadzieścia lat temu, kiedy powstała Solidarność, Francja stanęła w jej obronie. Mamy pewność, że i teraz możemy liczyć na wasze poparcie i na strategiczne partnerstwo. Tymi mniej więcej słowami zaczął premier Buzek spotkanie z francuskimi dziennikarzami, którzy może nawet się wzruszyli, ale po chwili spytali: jeżeli pan oponuje przeciw różnicowaniu statusu członków Unii, to wasza pozycja różni się od francuskiej, gdzie tu więc miejsce na strategiczne partnerstwo? W ten sposób romantyzm Chopina został zagłuszony przez logikę Kartezjusza.
30.09.2000 -
Archiwum Polityki
Unia już nie kocha Polski
Nasz artykuł „Polonia na wydaniu” (POLITYKA 32) wzbudził liczne reakcje i pomysły – jak mamy, jako kraj, prezentować się za granicą. Polska musi zadbać o swój wizerunek tym bardziej, że Europa wysuwa nowe wątpliwości – czy warto z nami brnąć w kłopoty. Klimat się popsuł, niestety, to jasne. Komisarz unijny Guenter Verheugen postulował nawet referendum sprawdzające, czy Polska w ogóle ma być brana pod uwagę jako partner Piętnastki. Chcemy zaprezentować kilka głosów znanych dziennikarzy z Europy Zachodniej. Jak zatem nas widzą?
16.09.2000 -
Archiwum Polityki
Langwedocja: katarzy i ostrygi
Jedna z najwspanialszych chwil podróży: zjeżdżamy z autostrady – po prawie dwu tysiącach kilometrów upału, huku i karawan tirów ciągnących prawym pasem szosy. W Sete podejmujemy decyzję: ani chwili dłużej. Miły Francuz upewnia nas, że wybraliśmy dobry zjazd na Clermont-l’Herault. Po kilkuset metrach znajdujemy się w innym świecie. Wąska droga ze świetnym asfaltem wysadzana łaciatymi platanami, po obu stronach niekończące się pola winnic. Zwalniam i otwieram okno. Cykady przebijają się przez szum silnika. Jesteśmy w Langwedocji.
19.08.2000