korupcja
-
Archiwum Polityki
Polska norma
Nie ma dziś w Polsce słowa popularniejszego niż korupcja. Nie ma ugrupowania politycznego lub organu władzy, które nie zorganizowałoby przynajmniej jednej konferencji poświęconej walce z korupcją. Można nawet uznać, że trwa swoisty wyścig: kto zgromadzi więcej uczestników, zapisze więcej papieru, rzuci więcej antykorupcyjnych haseł. A co konkretnie?
22.07.2000 -
Archiwum Polityki
Jeden dzień orła
Rozmowa z Antonio di Pietro, bohaterem akcji Czyste Ręce
15.07.2000 -
Archiwum Polityki
Wybrałeś, to się męcz
W PRL ukuto powiedzenie: radny bezradny. Tamci radni niewiele mogli zdziałać dla ogółu, ale już dla siebie załatwiali, ile się da: talony na auta, przydziały telefonów, lepsze mieszkania. Dzisiaj o samorządowcach mówi się „radni zaradni”. Owa zaradność znaczy dokładnie to samo co bezradność w PRL – jak najwięcej dla siebie. Radni śrubują swoje diety, dają się korumpować, stosują szlachecką zasadę liberum veto. Panuje przekonanie, że radni są kłótliwi, wdają się w lokalne konflikty, sami je wzniecają. To wszystko konsekwencja błędu poczęcia – rad i radnych jest za dużo, to cała armia ludzi głodnych przywilejów.
8.07.2000 -
Archiwum Polityki
Józek, zostaw ten bałagan
Z opisu towarzyszącego prokuratorskim zarzutom wyziera smutny portret wałbrzyskiego sędziego Józefa Z.: wpada w złe towarzystwo, zaprzyjaźnia się ze złodziejami, pije z nimi alkohol, ulega deprawacji. I spada na samo dno, obiecuje przysługi, w zamian bierze drobne sumki, prezenciki, wódkę. Ale postawić sędziego przed sądem nie sposób.
29.04.2000 -
Archiwum Polityki
Metody wojewody
29.04.2000 -
Archiwum Polityki
Korupcja, kryj się
15.04.2000 -
Archiwum Polityki
Jak Polak z Bankiem Światowym
8.04.2000 -
Archiwum Polityki
Wyłącz ssanie
Mnożą się ostatnio antykorupcyjne programy naprawcze fundowane przez rząd, samorządy, zachodnie instytucje, Unię Europejską. Ale nie składają się one na pospolite ruszenie lub działania armii zawodowej. Ot, taka antykorupcyjna partyzantka, na której ślady i rezultaty ciężko trafić. Tę oczywistą prawdę, w sposób też – niestety – oczywisty potwierdzają najnowsze raporty zarówno Banku Światowego, jak i krajowej Najwyższej Izby Gospodarczej.
1.04.2000 -
Archiwum Polityki
Solidarność mandarynów
Pamiętam jak kiedyś, z wypiekami na twarzy, czytałem książkę Milovana Dżilasa, w której opisywał władanie „nowej klasy” składającej się z notabli partii komunistycznej. Nie sądziłem wtedy, że diagnozy w niej postawione przypomną mi się po latach w zupełnie innej sytuacji.
26.02.2000 -
Archiwum Polityki
Szakran znaczy kłamca
5.02.2000