Panuje opinia, że J. Kaczyński jest dyktatorem, chociaż trzeba powiedzieć, że on sam pozostaje wobec swojej dyktatury sceptyczny.
W wywiadzie udzielonym Radiu Maryja dał do zrozumienia, że jakość jego dyktatury trochę go rozczarowuje, a siebie z brutalną szczerością określił jako „tak łagodnego dyktatora, że można mu nawet oblegać dom i nie dawać mu mieszkać spokojnie”.
Czy za kotem stał prezes?
Kaczyński nawiązał w ten sposób do organizowanych pod jego domem manifestacji przeciwników PiS. Na szczęście, jak dodał żartem, „atak odparł mój kot”. Faktycznie, cała Polska widziała w telewizorze kota J. Kaczyńskiego stawiającego w oknie opór protestującym, z tym że niestety nie było widać, czy była to inicjatywa kota czy też za kotem stał prezes PiS.
Nawiasem mówiąc, ciekaw jestem, jak na żartobliwe wypowiedzi prezesa zareaguje jego żelazny elektorat, który na żartach się nie zna. Kto wie, czy nie ma on już dość łagodnej dyktatury Kaczora i nie jest za tym, żeby dyktaturę wzięli w swoje ręce ludzie tacy jak Z. Ziobro, którzy nie będą czekali, aż ich obroni jakiś kot, tylko sami tego kota wszystkim popędzą.