Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Jeśli się dziś nie obudzimy, kolejne Wigilie spędzimy w państwie autorytarnym

Obywatele, pora się obudzić, zrozumieć, że nikt za Was wolności nie obroni. Obywatele, pora się obudzić, zrozumieć, że nikt za Was wolności nie obroni. Sakuto / Flickr CC by 2.0
Już nie czas oglądać się na innych, nie czas nasz sprzeciw ustawiać na końcu listy codziennych zadań.

W czwartek, chwilę po decyzji Parlamentu Europejskiego o uruchomieni procedury nałożenia sankcji na Polskę za łamanie praworządności, Andrzej Duda, będąc w pełni świadom konsekwencji swoich czynów i przekazu, jaki wysyła w świat, podpisał dwie zawetowane wcześniej ustawy. To najsmutniejszy dzień wolnej Polski.

I choć oznacza to, że proces likwidacji systemu demokratycznego III RP niemal się zakończył (zostały coraz mniej wolne media, niszczone ekonomicznie NGO-sy oraz samorząd, na który jest szykowany wyborczy zamach), a konstytucję brutalnie podeptano, nie wolno nam przestać protestować. To nasz obywatelski obowiązek.

Dlatego spotykamy się w niedzielę o 15.30 pod Pałacem Prezydenckim. By wspólnie z wybitnymi prawnikami powiedzieć rządzącym, że my honoru nie sprzedajemy, zasad nie łamiemy, umów dotrzymujemy, a ponad wszystko cenimy prawa i wolności obywatelskie, które w tym pięknym projekcie, jakim jest konstytucja, zostały zapisane.

Tym wszystkim, którzy zakrzykną, czemu w dzień Wigilii, czemu w porze najważniejszej, najbardziej rodzinnej, polskiej wieczerzy, odpowiadam: właśnie dlatego!

Już nie czas oglądać się na innych, nie czas nasz sprzeciw ustawiać na końcu listy codziennych zadań. Jeśli się dziś nie obudzimy, jeśli nadal będziemy uważali, że są kwestie ważniejsze niż obrona demokracji, kolejne Wigilie spędzimy w państwie co najmniej autorytarnym, być może na marginesie Unii.

Obywatele, pora się obudzić, zrozumieć, że nikt za Was wolności nie obroni, i że ta obrona wymaga nie tylko wysiłku, inteligencji, ale i wielkiego, coraz większego poświęcenia. Jeśli dziś nie poświęcimy czasu z rodzinnego spotkania, jutro będziemy musieli poświęcić pracę, hobby, zdrowie, a w dalszej kolejności nie pozostanie nic innego jak oddać życie.

Oczywiście macie wybór, pod butem dyktatora da się egzystować, czasem nawet wygodnie. Wystarczy tyko wynieść z domu lustra, bo trudno patrzeć w twarz człowiekowi, który z lenistwa, strachu, głupoty oddał bez walki to, co miał najcenniejszego: marzenia, wolność, przyszłość.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama