Gdyby Kaczyński był biskupem, przeszedłby dziś na emeryturę. 5 tematów, o których warto wiedzieć
1. Jubileusz prezesa. Jarosław Kaczyński kończy 75 lat
75 lat kończy dziś prezes PiS Jarosław Kaczyński. Gdyby był biskupem, to podobnie jak Marek Jędraszewski przeszedłby w tym roku na emeryturę. Nawet dziś. Pozostaje jednak szefem partii i szeregowym posłem.
Bracia Jarosław i (zmarły w katastrofo smoleńskiej) Lech Kaczyńscy urodzili się na warszawskim Żoliborzu 18 czerwca 1949 r. „Często podkreślali, jak wielki wpływ wywarło na nich wychowanie żoliborskie: inteligenckie i patriotyczne” – pisaliśmy przed laty w „Polityce” (Bianka Mikołajewska, Ewa Winnicka). W 1961 r. obaj zagrali w filmie „O dwóch takich, co ukradli księżyc”, który stał się kinowym przebojem.
Dla kolegów z podwórka Jarosław i Lech byli odtąd Jackiem i Plackiem – „gwiazdami, za którymi się na podwórku nie przepada, bo zazdrości im się sławy. Wiele lat później, gdy bracia sięgną po dwa najpoważniejsze stanowiska w kraju, a psychologowie będą rozpaczliwie szukać klucza do tego bądź co bądź fenomenu, rola epizodu filmowego i jego skutków będzie rozważana bardzo szeroko. Psychologowie będą się zastanawiać: czy już wówczas zrodziło się u nich poczucie wyobcowania i przekonanie, że wszyscy są przeciwko nim?”.
2. Młody, zadbany, wygadany, bezczelny. Patryk Jaki na prezydenta?
Aktualnym zmartwieniem (jednym z wielu) prezesa PiS jest wybór kandydata na prezydenta w nadchodzących wyborach. Mateusz Morawiecki? Tobiasz Bocheński? „Najdziksza spekulacja dotyczy Patryka Jakiego – ocenia Adam Szostkiewicz. – Spekulacja opiera się na hipotezie, że w PiS są zwolennicy »nowego otwarcia«. Miałoby ono polegać na wchłonięciu ziobrystów, zmianie nazwy partii Kaczyńskiego i wystawieniu w jej imieniu Jakiego w przyszłorocznych wyborach prezydenckich”.
Publicysta „Polityki” nie ignorowałby możliwej kandydatury Jakiego, choćby wydawała się dziś fantazją, o ile „przekonałby do siebie wierchuszkę PiS i samego Kaczyńskiego (który wyraźnie stracił pewność, żeby wystawić Morawieckiego). Spełnia wymogi stawiane dziś populistycznym i prawicowym kandydatom partyjnym: młody, zadbany, wygadany, bezczelny”. Jedno jest pewne: zwycięstwo Andrzeja Dudy w 2015 r. pokazało, że w polityce wszystko jest możliwe.
3. Ostatnia prosta przed szczytem NATO w Waszyngtonie
Od 9 do 11 lipca potrwa w Waszyngtonie szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego, który kończy w tym roku 75 lat. Głównym zadaniem liderów państw NATO będzie stworzenie wrażenia szczególnej więzi z Ukrainą, choć zgody na jej zaproszenie do Sojuszu jak nie było, tak nie ma. Przekonanie o bliskości ma wytworzyć nowa rola, jaką NATO weźmie na siebie – koordynatora pomocy zbrojnej dla walczącego kraju.
Pisze o tym więcej Marek Świerczyński. Gładko nie będzie. Bo: „gdy za proces wsparcia Ukrainy weźmie się Sojusz jako instytucja, wobec krajów członkowskich zostaną sformułowane oczekiwania dotyczące pomocy sprzętowej, zbrojeniowej, amunicyjnej czy szkoleniowej, które przybiorą postać tabelek do wypełnienia liczbami. Dotychczasowymi deklaracjami, składanymi i przyjmowanymi na zasadach woluntarystycznych, zacznie rządzić Excel czy inny program księgowy, a pomoc zostanie ujęta w przejrzyste i potencjalnie jawne słupki”.
4. Część rosyjskiej siatki rozpłynęła się w powietrzu
Zatrzymanie przez ABW 16 osób pod zarzutem przygotowywania akcji dywersyjnych uznano za sukces polskich służb. Teraz jednak jest problem – po wyrokach skazujących trzy osoby z rosyjskiej siatki, którym sąd uchylił areszt tymczasowy, rozpłynęły się w powietrzu. Sprawę zaginionych dywersantów ujawniła „Rzeczpospolita”. U nas przybliża ją Katarzyna Kaczorowska.
Bili, kradli, podpalali, chcieli wykoleić pociąg. To nie film. Tak w czasach wojennych zarabia się na życie. Według ustaleń polskich śledczych kierujący grupą działającą w Polsce planował wykolejenie pociągu z transportem wojskowym w Polsce i Ukrainie – oferował za tę akcję 10 tys. dol.
Na co dzień wykonywane zadania były prostsze: podpalanie domów, samochodów, pobicia, rozklejanie antyukraińskich ulotek. Stawki wynosiły od 5 dol. za rozwieszenie ulotki do 300–400 dol. za zamontowanie kamery. Zwerbowani szpiedzy dostawali też pieniądze na wynajem mieszkań, wyjazdy czy kupno auta. Większość członków siatki zwerbowano w Ukrainie – do Polski wjechali jako uchodźcy. Jest ich więcej.
5. Wstrząsające ustalenia BBC
Z dziennikarskiego śledztwa BBC wynika, że greccy funkcjonariusze straży przybrzeżnej odpowiadają za śmierć ok. 40 osób próbujących przedostać się na kontynent przez Morze Śródziemne w latach 2020–23. Co najmniej dziewięć osób po prostu zabili. To nie pierwszy raz, gdy pod adresem funkcjonariuszy padają takie oskarżenia.
Dziennikarze opisali m.in. przerażający przypadek, gdy Grecy z powrotem wywieźli na morze trzy osoby z Afryki. Choć mężczyźni, pochodzący z Kamerunu i Wybrzeża Kości Słoniowej, chcieli ubiegać się o azyl, zostali obezwładnieni przez celników i policjantów. Więcej pisze o tym Mateusz Mazzini.
A Adam Szostkiewicz w kolejnym tekście przypomina, że granica (polsko-białoruska, lecz wiemy, że nie tylko) to wyzwanie etyczne.