Dzisiaj tylko o wydarzeniach sprzed 31 stycznia, tj. zanim odbył się show p. Ziobry – szerzej o występie p. Zbyszka za tydzień. Na pasku informacyjnym TV Republika można było znaleźć informację, że stacja została okrążona przez bojówki Tuska i Owsiaka. Równocześnie w prawym dolnym rogu ekranu widnieje wezwanie do sfinansowania zakupu wozu transmisyjnego.
Pani Gójska-Rachoniowa roztropnie, jak to ona, tłumaczyła, że taki pojazd za 5,5 mln zł jest niezbędny, bo stacja może stracić koncesję na nadawanie w formacie naziemnym. Obok pożytku, by tak rzec, merkantylnego (permanentne apele o wsparcie pieniężne), z pozostawania w stanie okrążenia przez bojówki, dramatyczne położenie ma również oczywiste beneficja aksjologiczne, mianowicie utwierdza republikantów w roli domu „wolnego słowa”, jednoczące tych, do których adresowane jest zawołanie „włącz prawdę” i „prawdziwe polskie wiadomości” głoszone przez p. Holecką, i to każdego dnia.
Pani Gójska-Rachoniowa zauważa, że z uwagi na dziennikarskie powinności owe wieści są w totalnej opozycji do tego, co serwują „inne” stacje. Fakt, prawdziwie polskie wiadomości nie zauważyły wyprowadzenia p. Brauna z sali obrad PE i uznania p. Kujdy (bliskiego współpracownika p. Kaczyńskiego) za kłamcę lustracyjnego, natomiast przez paręnaście dni zamieszczają wiadomość o tym, że p. Glapiński zgromadził w skarbcu NBP 450 kg złota, co sprawia, że bank centralny jest niezależny od władz.
Czytaj też: Karnowscy kontra Sakiewicz. Wojna o widzów, pieniądze i sympatię prezesa
„Nie daję na Owsiaka, wspieram Republikę”
To, że stosunek republikantów do p. Tuska jest negatywny, nie dziwi z uwagi na zasadnicze różnice w perspektywach politycznych. Trochę (chociaż nie całkowicie) jednak zaskakuje obraz WOŚP. Pani Holecka kiedyś (2013) tak zwracała się do Owsiaka: „Jurku, sprzęt bardzo drogi, bo stawiacie i urządzenia do rezonansu, i do tomografii. Mój synek sam korzystał wiele lat temu z dobrze doposażonego inkubatora z serduszkiem WOŚP. I za to również bardzo dziękuję”. A teraz tak prawi: „Ja w niego wierzyłam. Wierzyłam w tę akcję, wierzyłam we wszystko, uważałam, że to ma sens, to jest szczytny cel itd. A później zaczęły wychodzić takie różne rzeczy i polityczne zaangażowanie. Ja kiedyś wierzyłam, że on prowadzi dobroczynne działania, szczerze wierzyłam, sama zbierałam pieniądze”.
Kiedy p. Holecka głosiła „prawdziwe polskie wiadomości”, w 2013 r. czy 2025? Ciekawe, że w tej ostatniej „prawdziwej polszczyźnie” grzmi, że WOŚP zbiera pieniądze na sprzęt, a nie na chore dzieci.
Kontekstem całej sprawy jest niedawny apel: „Nie daję na Owsiaka, wspieram Republikę”. W odpowiedzi sympatycy WOŚP zorganizowali pod siedzibą rzeczonej stacji happening z hasłem: „Nie dawaj na dzieci chore na raka. Dawaj na TV Republika”. I to są te bojówki Tuska i Owsiaka, które okrążyły republikantów. Ci zareagowali stwierdzeniem, że przesłanie happeningu jest haniebne. Zapomnieli o pewnym drobiazgu logicznym. Jeśli mam nie dawać na Owsiaka, a Owsiak daje na onkologię i hematologię dla dzieci, to mam nie dawać na te dwa cele medyczne, a to znaczy, że „bojówki okrążające” wyciągnęły prosty wniosek z apelu republikantów.
TV Republika powiada, że jeśli WOŚP zebrała 200 mln zł, to jest to tylko kropla w morzu potrzeb. Prawdziwie pomagają republikanci, o czym ma świadczyć to, że dali pieniądze na remont szkoły w Lądku-Zdroju, zniszczonej przez powódź. Wedle TV Republika widzowie ofiarowali na ten cel 3 mln. Od razu nasuwa się uwaga, że jeśli 200 „baniek” stanowi kroplę w morzu potrzeb, to republikancka kwota stanowi morze (a może nawet ocean) w kropli potrzeb. Jednak „siema” Owsiaka lepiej brzmi niż „TV Republika pomaga”.
Pomijam tu pozew złożony przez p. Sakiewicza, szefa TV Republika. Warto poczekać na finał tej akcji.
Czytaj też: Jak PiS, Duda i TV Republika grają na rozpad koalicji. I kto im podaje ostrą amunicję
Goniec z Toronto
Na razie republikanci znaleźli wsparcie u p. Michalkiewicza. Napisał on felieton „Szabesgoje w służbie Izraela i Ukrainy”, opublikowany 19 stycznia w tygodniku „Goniec” wychodzącym w Toronto, w którym czytamy: „Oto policja złapała jakiegoś starowinę z Małopolski, który miał zadzwonić do biura Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy z wiadomością, że »Jurka« Owsiaka trzeba »zastrzelić«. »Jurek« Owsiak, w obawie o życie swojej osoby, zaraz wystąpił o policyjną ochronę, której pan minister Siemoniak w podskokach mu udzielił. Ale na tym nie koniec, bo złapany starowina nie tylko przyznał się do wszystkiego, ale w dodatku zaczął prawidłowo zeznawać, że jego zbrodniczy zamiar został zainspirowany audycjami telewizji Republika, która zaapelowała, żeby pieniądze przekazywać nie »Jurkowi« Owsiakowi, tyko jej. To oczywiście zbrodnia niesłychana, więc wcale bym się nie zdziwił, gdyby Stare Kiejkuty tego starowinę zwyczajnie wynajęły, żeby nie tylko zadzwonił, nie tylko się przyznał, ale i prawidłowo zeznał, co konkretnie go do myślozbrodni zainspirowało. W związku z tym również przewodniczący KRRiTV zamierza podjąć w stosunku do Republiki stosowne kroki, pewnie w nadziei, że w ten sposób również i on wyleczy się politycznie. Okazuje się, że »Jurek« Owsiak, niczym Putin, jest dobry na wszystko”.
Wsparcie p. Michalkiewicza jest raczej tylko moralne, a nie materialne, gdyż „dziennikarz” ten od lat czyni konkurencję republikantom i obficie korzysta ze wsparcia sponsorów, o czym systematycznie informuje na swojej stronie.
Wracając do treści przekazu p. Michalkiewicza. Pomijając jawne bzdury, jakie głosi w sprawie „starowiny z Małopolski”, od razu uderza, że nie grzeszy zbytnią przenikliwością, skoro twierdzi: „przewodniczący KRRiTV zamierza podjąć w stosunku do Republiki stosowne kroki, pewnie w nadziei, że w ten sposób również i on wyleczy się politycznie”.
Otóż ostatnie ustalenia, łatwe do przewidzenia już 16 stycznia, jasno wskazują, że p. Świrski nie zamierza zrezygnować ze świrowania na rzecz TV Republika, o czym świadczą okoliczności przyznania tej stacji koncesji mimo wątpliwości, czy spełnia warunki.
Czytaj też: Owsiakowi grożą śmiercią, na prawicy wylewa się hejt. Orkiestra gra mimo szczucia
Błąd Nowackiej, refleks Czarnka
Nie tylko Owsiak znalazł się na celowniku republikantów. Wiele miejsca poświęcili (zadanie realizował p. Nisztor, robiący za dziennikarza śledczego) p. Kotuli. Nie ma wątpliwości, że ministra mocno „pobłądziła” w sprawie swojego wykształcenia. Tego nikt nie kwestionuje.
Pan Nisztor sięgnął jednak głębiej w sprawę, demonstrując dokumenty (zapewne uzyskane z IPN, i to błyskawicznie – musi mieć niezłe chody u p. Nawrockiego) o zarejestrowaniu ojca p. Kotuli przez SB. Ciekawe, że p. Nisztor w swoim śledczym trudzie nie natrafił na dowody świadczące o rzeczywistej współpracy rzeczonego zarejestrowanego z „bezpieką”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że gorliwy śledczy powiela metody popularne w TVP w 1968 r., gdy można było wylecieć z pracy za posiadanie ojca syjonisty.
Wiele hałasu uczyniła wypowiedź p. Nowackiej o polskich nazistach budujących niemieckie obozy. Powszechnie wytknięto, że wypowiedź była nie na miejscu, łagodnie mówiąc. Autorka wyjaśniła, że było to przejęzyczenie. TV Republika, demonstrując stosowny film, przejmująco opowiadała, że nie może być mowy o przejęzyczeniu, ponieważ rzecz była czytana z kartki. Nawet pobieżna analiza obrazu pokazuje, że w momencie wypowiadania inkryminowanych słów p. Nowacka nie spoglądała w kartkę.
Republikanci zaangażowali do pomocy nie byle kogo, bo samego p. Czarnka, który orzekł, że nie może być mowy o przejęzyczeniu, bo gdyby miało miejsce, to zostałoby natychmiast poprawione. Ergo p. Nowacka użyła słów o polskich nazistach w sposób celowy. Cóż, nie każdy ma taki refleks jak p. Czarnek, czego dowodzi np. to, że gdy został ministrem od nauki i szkolnictwa wyższego, bardzo prędko sprokurował listę czasopism naukowych: wysokie kwoty przypadły niszowym lubelskim pismom, w których sam publikował. To, że zrobił to celowo, nie podlega wątpliwości.
Czytaj też: Kapiszony, tysiące listów do Ziobry i prawdziwe polskie wiadomości
Standardy TV Republika
Na pasku republikanckiej telewizji można było przeczytać, że ludzie Putina w rządzie Tuska psują relacje Polski z USA. To ulubiony motyw TV Republika. Pan Sakiewicz rozwinął ten temat w „Gazecie Polskiej” (prawdziwie polskim prasowym organie republikanckim) w taki sposób: „To dopiero początek kłopotów Tuska. Namiestnik nad Wisłą właśnie musi na życzenie Berlina wytłumaczyć swoim wyborcom, że polityka Zielonego Ładu zbankrutowała, a otwarcie granic na imigrantów jest niebezpieczne. Oczywiście część umiarkowanych wyborców odetchnie, ale wielu z tych, którzy popierali koalicję rządową, uwierzyło w te bzdury i teraz rozlicza Tuska z kolejnych kłamstw. On nie ma tu dobrego wyboru. Cokolwiek zrobi, straci sporą część elektoratu. Co gorsza, za odpływem wyborców może, a nawet na pewno przyjdzie kryzys w samej koalicji, bo część polityków nie może tak łatwo jak premier zmienić zdania. Kryzys może być pogłębiony przez gwałtowne przejście amerykańskich służb, które mu pomagały za Bidena, pod ludzi Trumpa. Ciekawe, jak na sytuację Tuska wpłyną jego stare konszachty z Putinem. Ten może tak łatwo nie wyprzeć się dawnej przyjaźni i poprosić starego kumpla o pomoc. (...) Wielu zastanawia się, co teraz robi Donald Tusk, bo mało go ostatnio widać. Niezależnie od tego, czym się zajmuje, raczej mocno się denerwuje i tę nerwowość coraz bardziej można zobaczyć”.
Trzeba przyznać, że p. Sakiewicz jest równie bystry co p. Czarnek („bardziej” być nie można). Wprawdzie, jak sam zapodaje, Tuska „mało ostatnio widać”, ale „tę nerwowość coraz bardziej można zobaczyć” – wygląda na to, że właśnie p. Sakiewicz ma tę nerwowość na wizji, oczywiście w TV Republika. W ten sposób jakoś kontynuuje sławetny serial „Reset”, mozolnie budowany przez p. Cenckiewicza i p. Rachonia. Pierwsza część została już praktycznie zapomniana, natomiast szumnie zapowiadana druga jest na razie w ukryciu. Czeka na lepsze czasy czy też jej baza faktograficzna, oparta na zasobach IPN, okazała się niewystarczająca?
Ktoś może zapytać, czy warto poświęcać tak wiele uwagi TV Republika, medium, którego najbardziej charakterystyczną wizytówką jest bezceremonialne żebractwo o wsparcie finansowe, uzasadniane zagrożeniem ze strony bojówek Tuska i Owsiaka. W normalnych warunkach można by te produkcje traktować jak materiał dydaktyczny dla studentów filozofii czy komunikacji społecznej, ilustrujący paralogiczne techniki propagandowej sofistyki, przy których doświadczenia Lucjana Chardon de Rubempré’a z powieści „Stracone złudzenia” są igraszką. Jest jednak ważny powód, by nie lekceważyć TV Republika. O ile p. Nawrocki wygra wybory prezydenckie, republikanctwo stanie się standardem, niewykluczone, że przymusowo wprowadzanym w sferze publicznych interakcji. Przypomnę, że „obywatelski” kandydat z uznaniem odniósł się do hasła „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, a wiadomo, że owa hołota to ci wszyscy, którzy nie podzielają przekonań dobrozmieńców z PiS. To prosta wskazówka, jak głosować w maju i dalej.