„Droga Polsko Zbrojna, Donald Trump wstrzymał pomoc dla Ukrainy” – pisze Sławomir Sierakowski, publicysta, twórca „Krytyki Politycznej”. „Słowna napaść na Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu oburzyła mnie tak samo jak Was. Czas na reakcję! Nie możemy się biernie przyglądać, jak dwa mocarstwa dogadują się ponad głowami dzielnego, ale osamotnionego narodu. Zbyt dobrze pamiętamy to z polskiej historii”. Zbiórkę można wesprzeć tutaj, trwa do końca marca.
Ukraińcy, zapytani, czego najbardziej im potrzeba, odpowiedzieli, że karetek wojskowych. „Koszt jednej karetki, która kosztuje 300 tys. dolarów, w polskiej walucie to mniej więcej 1 200 000 zł. Wszystkie środki zostaną przekazane na rachunek Ministerstwa Zdrowia Ukrainy, które dokona zakupu” – tłumaczy publicysta, który tym razem połączył siły z Timothym Snyderem, światowej sławy historykiem, znawcą i entuzjastą naszego regionu. Snyder ma za sobą już kilka udanych zbiórek.
W ciągu dwóch dni udało się zebrać ponad 2 mln zł. W zbiórce prowadzonej w USA – drugie tyle. „Każda wpłata niezależnie od sumy jest bardzo ważna. Szczególnie dla naszego oporu, dla poparcia Ukrainy. Bardzo to doceniamy” – podziękował minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha.
„Razem pokażmy Trumpowi, po której stronie w tej wojnie należy stanąć. A Ukraińcom, że wcale nie są sami” – wzywa Sierakowski. Zbiórka potrwa do końca marca.
Czytaj też: Bomba pękła z hukiem. Trump nazwał Zełenskiego „dyktatorem”, buduje nową doktrynę
Nie tylko Bayraktar
To nie pierwsza zbiórka organizowana przez Sławomira Sierakowskiego. W ramach poprzedniej udało się zebrać 24,8 mln zł. Podstawowym celem był oczywiście zakup drona Bayraktar dla Ukrainy. Ostatecznie turecki producent zdecydował się przekazać go za darmo, a wszystkie zebrane przez Polaków środki mogły trafić na inne cele.
Jakie? „Jak zapowiedziałem, zgromadzone 24,84 mln zł podzieliliśmy między cztery duże projekty i nadwyżkę (dokładnie 2,34 mln zł), która od razu poszła na konto Funduszu Sił Zbrojnych w Narodowym Banku Ukrainy” – przekazał na Facebooku w marcu 2023 r. Sławomir Sierakowski.
Pierwszym zakupem było niewidoczne dla dronów mobilne centrum szkoleniowe. Mieści jednorazowo 600 żołnierzy, ma ambulatorium, magazyn na broń i bardzo duże generatory. Pieniądze ze zbiórki poszły też na sto samochodów dla Ukrainy, w tym 25 karetek. Część miała służyć jako mobilne kuchnie polowe do wykorzystania w zbombardowanych miastach i wsiach blisko frontu.
Niewiele ponad milion dolarów (ok. 4,7 mln zł) kosztowało 500 zestawów przetrwania dla rodzin żyjących w niebezpiecznych rejonach, bez dostępu do elektryczności i ciepła. Jeden zestaw zawierał: dwa komplety ubrań i butów (odpornych na zimno) dla dorosłych, dwa komplety ubrań i butów dla dzieci, cztery koce, cztery termiczne śpiwory, radio z akumulatorem ładowanym ręcznie do porozumiewania się i wzywania pomocy, ledową latarkę, apteczkę, generator i przenośną kuchenkę.