Całuję Cię, gdzie chcesz
Recenzja książki: Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Listy do żony. Tom IV (1936–1939)"
Problemy ze znalezieniem wydawcy dla „Niemytych dusz” dodatkowo zniechęciły go do pisarstwa. Do tego dochodziło zniechęcenie sytuacją polityczną – choć początkowo kibicował Hitlerowi, w którym widział socjalistycznego rewolucjonistę („Adolf jest byczy facet – zawsze na niego stawiałem”), z czasem zaczynał przeczuwać ogólnoświatową katastrofę. „Jestem dość wytrącony z równowagi sytuacją ogólną i ogarnia mnie powoli wściekłość i szał bojowy. Skończyłem dziś przedostatni portret i jutro zaczynam ostatni” – pisał w liście do żony 24 sierpnia 1939 r. Był to jego przedostatni list. Niecały miesiąc później popełnił samobójstwo.
Jadwiga Witkiewiczowa za śmierć męża wini przede wszystkim Czesławę Oknińską-Korzeniowską, jego ostatnią kochankę. W dołączonym do tomu „Wspomnieniu o Stanisławie Ignacym Witkiewiczu” (ten cenny dokument ukazuje się drukiem po raz pierwszy) pisze wprost, że romansowe perturbacje doprowadziły jej męża na skraj załamania nerwowego. Dodać należy, że Czesława nie była jedyna – sam Witkacy w jednej z rymowanek przesłanych żonie dokonał żartobliwej autocharakterystyki: „Byle tylko, aby, aby – mieć kawałek jakiejś baby”. Żyjący w separacji małżonkowie, którzy w ramach „umowy” wywalczyli sobie prawo do swobody, utrzymywali przede wszystkim kontakt listowny, za pomocą którego Witkacy spowiadał się ze swoich przewin, a żona próbowała podtrzymywać go na duchu. Jej wyrozumiałość pozwalała Witkacemu trwać we względnym spokoju. Warto zatem czytać „Listy do żony” nie tylko jako wirtuozerski pod względem literackim przyczynek do biografii Witkacego, ale także jako portret Jadwigi Witkiewiczowej – kobiety silnej i niezależnej, która poświęciła swoje szczęście w imię miłości do niezwykłego człowieka.
Stanisław Ignacy Witkiewicz, Listy do żony. Tom IV (1936–1939), PIW, Warszawa 2012, s. 656