Czasami dobrze zacząć czytanie książki od posłowia – tak jest w przypadku znakomitego surrealistycznego dzieła Raymonda Roussela z 1914 r., które właśnie wznowił PIW. „Wyobraźnia jest wszystkim” – twierdził Roussel, jeden z najbardziej ekscentrycznych pisarzy francuskich, podróżnik i bogacz. Znany był z tego, że w czasie podróży nie wychodził z pokoi hotelowych, pisał kilkanaście godzin dziennie i tworzył literaturę, która w żaden sposób nie czerpała z rzeczywistości. „Roussel pisał po to, by stracić życie” – pisze w posłowiu Andrzej Sosnowski. Mistrzem pisarza był Juliusz Verne, a jego marzeniem było, aby język podejmował sam decyzje, czyli słowa wywoływały inne słowa, „gdyż spośród wszystkich snów/najpiękniejsze są sny słów rozkwitające/jak japońskie kwiaty na wodzie”.
Raymond Roussel, Locus Solus, przeł. Anna Wolicka, posłowie: Andrzej Sosnowski, PIW, Warszawa 2017, s. 336