Książki

Zrozumieć tę wojnę

Recenzja książki: Paweł Pieniążek „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii”

materiały prasowe
W opowieści o syryjskiej wojnie nie ma miejsca na romantyzm czy tkliwość, ale jest miejsce na emocje, subtelnie odsłaniane przez kolejnych rozmówców.

Jak opowiedzieć konflikt, który trawi Syrię od ponad ośmiu lat? Dziennikarz Paweł Pieniążek pod koniec września 2017 r. znalazł się na północy tego kraju, na terenach zamieszkiwanych głównie przez Kurdów, gdzie spędził dziewięć kolejnych miesięcy. Jego książka jest próbą zrozumienia i opowiedzenia, dlaczego w ogóle Syryjczycy obudzili się podczas arabskiej wiosny i dlaczego ten antyrządowy zryw przeistoczył się w wojnę wszystkich ze wszystkimi pod dyktando wielkich mocarstw. To również solidna porcja wiedzy o skomplikowanych relacjach między samymi Kurdami. Bohaterowie Pieniążka to bojownicy różnych grup na pograniczu iracko-syryjsko-tureckim, ale też zwykli ludzie, którzy dali się uwieść brutalnej ideologii Państwa Islamskiego, świadkowie zmian, jakie dokonywały się, gdy ich miasta przechodziły z rąk do rąk.

W opowieści o syryjskiej wojnie nie ma miejsca na romantyzm czy tkliwość, ale jest miejsce na emocje, subtelnie odsłaniane przez kolejnych rozmówców. Są też symboliczne miejsca i obrazy, jak choćby maleńkie bistro z falafelem w Kobanę pod szyldem Trump, które nie przetrwało próby czasu, podobnie jak kruchy sojusz Ameryki z Kurdami, dziś rozgoryczonymi, że zostali wykorzystani do pokonania dżihadystów, a następnie opuszczeni. Syria pogrąża się w nowym chaosie, a końca wojny nie widać. Ktoś będzie musiał nam jeszcze i o tym opowiedzieć.

Paweł Pieniążek, Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019, s. 232

Polityka 33.2019 (3223) z dnia 12.08.2019; Afisz. Premiery; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Zrozumieć tę wojnę"
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Afera upadłościowa, czyli syndyk złodziejem. Z pomocą sędziego okradał upadające firmy

Powstała patologia: syndycy zawyżają koszty własnego działania, wystawiają horrendalne faktury za niestworzone rzeczy, sędziowie to akceptują, a żaden państwowy urzędnik się tym nie interesuje. To kradzież pieniędzy, które należą się przede wszystkim wierzycielom.

Violetta Krasnowska
12.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną