Teatr

Różowe Powązki

Recenzja spektaklu: „Niewarszawa”, reż. Michał Walczak

Lena Piękniewska-Bem, piękny głos i przedwojenna ekspresja. Lena Piękniewska-Bem, piękny głos i przedwojenna ekspresja. Dominika Kucner / materiały prasowe
Pożar w Burdelu to nie tylko rozbudowane rewie, współczesne wersje przedwojennych warszawskich variété, ale też skromniejsze dzieła – one man show czy recitale.

„Niewarszawa” wzięła się z jednej piosenki o tym właśnie tytule, którą kilka lat temu Lena Piękniewska-Bem zaśpiewała na rocznicę wybuchu powstania warszawskiego. To był poruszający hymn miasta-widma. Godzinny spektakl jest wycieczką po tamtej Warszawie, z wywoływaniem duchów jej polskich i polsko-żydowskich mieszkańców. Michał Walczak kontynuuje tu jednocześnie cykl „100 wskrzeszeń na 100-lecie niepodległości” i uprawia alternatywną wobec oficjalnej politykę historyczną. Można by ją określić – za tytułem jednej z piosenek – „Różowymi Powązkami”. Artyści współczesnej sztuki i rozrywki oddają hołd swoim zmiecionym przez wojnę poprzednikom. W piosenkach Walczaka i Jacka Kity wraca Cyrk Staniewskich, lunapark w parku Praskim, jazzband, w którym na perkusji grał August Agbola O’Brown, późniejszy jedyny czarnoskóry uczestnik powstania warszawskiego, czy rozwibrowany pieśniami w jidysz Teatr Femina. Michał Waszyński kręci „Dybuka”, Krystyna Krahelska pisze, śpiewa i pozuje do rzeźby warszawskiej Syrenki. I tak dalej. Piękniewskiej-Bem, posiadaczce pięknego głosu i ekspresji przywołującej przedwojnie, towarzyszy na pianinie kompozytor, przedziela ich laterna magica ze starymi fotografiami. A jednak nie słucha się całości z jednakową uwagą. Szwankuje dramaturgia, irytuje nagrany głos z offu, a największe emocje wywołuje wciąż tytułowa „Niewarszawa”.

Niewarszawa, scenariusz i reż. Michał Walczak, muzyka Jacek Kita, Teatr WARSawy w Warszawie

Polityka 35.2018 (3175) z dnia 28.08.2018; Afisz. Premiery; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Różowe Powązki"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną