Kryzys klimatyczny jest faktem, o czym przypominają ekstremalne zjawiska pogodowe – czerwiec był najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów, z rekordowymi w wielu krajach temperaturami (we Francji odnotowano 45,9 st. C). Mierzenie się ze skutkami zmian to już nie wyzwanie przyszłości, tylko teraźniejszość.
Warszawski Plan dla Klimatu
Dobrze, że tę teraźniejszość dostrzegły władze Warszawy, które już w 2014 r. zleciły przygotowanie strategii adaptacji do zmian klimatu. Dokument został przyjęty na sesji rady miasta 4 lipca i mimo tytułu podkreślającego adaptację, zwraca także uwagę na mitygację, czyli działania mające przeciwdziałać zmianom klimatycznym.
Autorzy podkreślają, że w okresie 1750–2013 średnia roczna temperatura w Warszawie wzrosła o 2 st. C (a więc o jeden stopień więcej niż średni globalny wzrost temperatury atmosfery). Do końca stulecia, w zależności od scenariusza, wzrost ten może osiągnąć od 3,5 do 5 st. C. Zmiana przekłada się na wiele niekorzystnych zjawisk, jak wzrost intensywności opadów, zagrożenie powodziowe, silne wiatry, częstsze upały i powstawanie wysp ciepła w najbardziej zagęszczonych pod względem budowlanym dzielnicach. Najbardziej zagrożone zmianami klimatycznymi są Praga Północ, Praga Południe, Wola i Śródmieście.
Czytaj także: Wysychająca od upałów Europa robi się politycznie coraz bardziej zielona
Stan wyjątkowy
Dokument ma ramowy charakter, a jego ramy muszą wypełnić szczegółowe rozwiązania. Okazją do ich wypracowania będzie panel obywatelski w sprawie klimatu postulowany od kilku miesięcy przez aktywistów. Rozmawialiśmy o sensowności takiego rozwiązania w Teatrze Powszechnym. W czerwcu b.r. Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, podczas spotkania z przedstawicielami Młodzieżowego Strajku Klimatycznego zaakceptował propozycję zorganizowania panelu.
W końcu Warszawa z inicjatywy radnego Marka Szolca przyjęła stanowisko wzywające do ogłoszenia przez władze państwa klimatycznego stanu wyjątkowego. Podobną decyzję (climate emergency) przyjęła brytyjska Izba Gmin, by podkreślić powagę zagrożeń wynikających z kryzysu klimatycznego.
Klimat dla klimatu najwyraźniej się zmienia, choć sytuację w Polsce i w Warszawie ciągle najlepiej można skomentować niczym Hamlet: „słowa, słowa, słowa”. Deweloperzy wciąż zabudowują swoje działki zgodnie z zasadą najgęstszego upakowania, a więc z jak najmniejszym udziałem aktywnej zieleni, co sprawia, że do już istniejących wysp ciepła dołączą kolejne w Ursusie, Odolanach i innych miejscach żywiołowej zabudowy. Kwestia nie tylko w planowaniu przestrzennym i skuteczności oddziaływania na deweloperskie zamiary, ale także w dominującym w Polsce komercyjnym wzorcu polityki mieszkaniowej. Wymusza ona poszukiwanie oszczędności, by mieszkania były jak najtańsze, a nie jak najbardziej ekologiczne.
Niewygodne realia
W ograniczonym stopniu można też niwelować skutki rozlewania się miasta poza jego granice, które skazuje nie tylko na nieefektywne wykorzystanie infrastruktury, ale także na konieczność korzystania z samochodu przez mieszkańców przedmieść. Roczne koszty chaosu przestrzennego, którego aspektem jest rozlewanie się miast, to nawet 80 mld zł, bez kosztów ponoszonych indywidualnie w postaci m.in. czasu zmarnowanego na dojazdy. W sumie ponad 100 mld złotych w skali kraju.
O tych strukturalnych i historycznych uwarunkowaniach należy pamiętać, oczywiście nie po to, żeby mieć argumenty na „nie da się”, tylko przeciwnie – podejmować działania mogące przynieść realny skutek. Działać poza tym trzeba na wszystkich poziomach: globalnym, krajowym, lokalnym i osobistym.
Działaj lokalnie i globalnie
Na poziomie globalnym platformą koordynacji państw jest Ramowa Konwencja ds. Zmian Klimatycznych ONZ, która w 2015 r. w Paryżu przyjęła Porozumienie paryskie zobowiązujące państwa-strony do podjęcia zobowiązań, w wyniku których wzrost temperatury ustabilizuje się (to optimum) na poziomie 1,5 st. C powyżej okresu przedprzemysłowego. Problem w tym, że szanse na osiągnięcie tego celu szybko maleją, wymaga on konieczności redukcji emisji gazów cieplarnianych o połowę do 2030 r.
Kluczem do osiągnięcia celów globalnych są działania państw. Unia Europejska w przyjętej strategii deklaruje osiągnięcie neutralności emisyjnej, nie udało się jednak – ze względu na weto Polski wspartej przez Węgry i Czechy – wpisać 2050 r. jako daty realizacji tego celu. Co pokazuje, że takie miasta jak Warszawa, stawiające sobie ambitne cele klimatyczne, zamiast na wsparcie struktur państwowych muszą liczyć się z ich oporem.
Siła świadectwa
Klimat i środowisko to niezwykle złożony system, niemniej złożona jest rzeczywistość polityczna kształtowana przez ścierające się interesy, wartości, ideologie, argumenty religijne, emocje. Na rozwój tej rzeczywistości często wpływ mają drobne impulsy i świadectwa pokazujące, że zmiana jest nie tylko konieczna, ale i możliwa. Dlatego cieszą sygnały płynące z Warszawy, bo oznaczają, że sprawy klimatu wkraczają do głównego nurtu polityk miejskich, a tym samym będą także wpływać na świadomość i politykę w wymiarze krajowym.