Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Węgiel może poczekać

Sejm przyjął ustawę górniczą. Cztery kopalnie do likwidacji

Adam Stępień / Agencja Gazeta
Zmieniona pospiesznie w nocnym głosowaniu ustawa o funkcjonowaniu górnictwa ma pomóc uratować Kompanię Węglową. Czy uratuje? Niekoniecznie.

Rzadko się zdarza, by głosowanie nad nowelizacją ustawy zostało poprzedzone telewizyjnym orędziem premiera do narodu. Nie chcę, ale muszę – tak można streścić wystąpienie premier Ewy Kopacz. Nie mamy alternatywy, tłumaczyła szefowa rządu, dlatego konieczna jest zmiana ustawy. Ma ona umożliwić przeniesienie czterech kopalń z Kompanii Węglowej do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, bo tam dopiero możliwa będzie pomoc publiczna. W ten sposób tonąca Kompania zostanie uwolniona od największego finansowego balastu. Jedną kopalnię dodatkowo jeszcze sprzeda, a potem zacznie nowe życie.

Co będzie z czterema kopalniami, które trafią do SRK? Najpierw mówiono o likwidacji, ale wybuchła awantura, więc pojawiło się słowo „wygaszanie”. Znaczy mniej więcej to samo, ale lepiej brzmi. Teraz już nikt nie mówi o wygaszaniu, ale o restrukturyzacji, uzdrawianiu. Najbardziej deficytowe kopalnie mają zyskać nowe życie, przejść kurację odmładzającą. Pełne wigoru będą fedrować węgiel, którego – jak przekonują górniczy związkowcy – mają ogromne pokłady. Górnicy będą mieli pracę, zarobki, barbórki i piórnikowe. Wrócą dawne dobre czasy.

Niestety, nie wrócą. Bo nawet jeśli państwo jakimś cudem podłączy kolejne finansowe rury, które będą do kopalń pompować dodatkowe miliardy złotych, to pozostanie pytanie: co zrobić z tym węglem? Na hałdach leży go około 7–8 mln ton. Każda tona została wydobyta w mozolnym trudzie górników, do każdej trzeba było dołożyć około 50 zł. A teraz nie ma go komu sprzedać.

Bo dziś głównym problemem polskiego górnictwa nie jest sytuacja Kompanii Węglowej, niewydolność kopalń Pokój, Brzeszcze, Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, tylko nadprodukcja węgla energetycznego. Wydobywamy go po prostu ponad potrzeby. I te potrzeby nie wzrosną. Ze stu powodów: bo musimy zmieniać nasz miks energetyczny, wprowadzając inne źródła energii, bo rosną opłaty za emisję CO2, bo rośnie efektywność energetyczna, a budowane w elektrowniach nowe bloki będą zużywały o połowę mniej węgla niż te, które dożywają swoich dni.

Potrzebujemy najwyżej 50 mln ton, a w zeszłym roku wydobyto ponad 60 mln. Tej nadwyżki węgla nie da się też opłacalnie eksportować, bo jest zbyt drogi, są kłopoty z jego jakością, więc jeśli doliczy się koszty transportu, sprawa staje się beznadziejna. Zwłaszcza dziś, gdy za tonę w Rotterdamie można dostać najwyżej 65 dol. 

Polska, by zapewnić sobie bezpieczeństwo energetyczne, potrzebuje kilku dużych, nowoczesnych, zmechanizowanych kopalń, takich jak Bogdanka. To jedna z dwóch prywatnych kopalń, która wydobyła ponad 9 mln ton węgla (a w tym roku może dojść do 12 mln ton). Czyli sama pokryje 20–25 proc. polskich potrzeb na węgiel. Bez dopłat i interwencji rządu. Łatwo policzyć, że te planowane dodatkowe 3 mln ton z Lubelszczyzny podetnie opłacalność kolejnych dwóch–trzech śląskich kopalń. I znów staniemy przed widmem IV Powstania Śląskiego, a premier wygłosi orędzie do narodu?

Bezpieczeństwo energetyczne nie polega na tym, że cały naród myśli, jak zagwarantować ciężką pracę górnikom, ale na „nieprzerwanej fizycznej dostępności dostaw po przystępnej cenie, wykorzystywanych zgodnie ze środowiskiem” (tak mówi polska ustawa).

Dlatego nie ma innego wyjścia, jak likwidacja tych kopalń, które mają najtrudniejsze warunki wydobycia, gdzie koszty są najwyższe. I nie ma znaczenia, że tam jest jeszcze węgiel na 30 lat. Dobrze, że jest. Nie musimy go dziś wydobywać. Niech poczeka, może będzie kiedyś bardziej potrzebny.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Nie tylko Collegium Humanum. Afera trwa. Producentów dyplomów MBA było więcej

Od kilkunastu tygodni śląski wydział Prokuratury Krajowej prowadzi wielowątkowe śledztwo, a o skali handlu dyplomami mówi jeden z najnowszych zarzutów, jakie usłyszał zatrzymany ponad miesiąc temu rektor Collegium Humanum Paweł Cz.

Anna Dąbrowska
11.05.2024
Reklama