Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Mieszkanie nie dla młodych. Kto zyska na nowym pomyśle rządu?

Nowe przepisy – zaostrzenie kryteriów udzielania kredytów hipotecznych lub podniesienie ich ceny – uderzą głównie w rodziny, które próbują kupić swoje pierwsze własne mieszkanie. Nowe przepisy – zaostrzenie kryteriów udzielania kredytów hipotecznych lub podniesienie ich ceny – uderzą głównie w rodziny, które próbują kupić swoje pierwsze własne mieszkanie. yarecki / Pixabay
W ostatnich trzech latach ceny mieszkań wzrosły aż o ponad 30 proc. Rząd, zamiast zastanowić się nad przyczynami, chce utrudnić dostęp do kredytów hipotecznych, co uderzy w rodziny, które własnego lokum nie mają.

Nowych mieszkań buduje się całkiem sporo. W 2019 r. deweloperzy oddali do użytku 131 tys. lokali, budowa kolejnych 142 tys. się rozpoczęła. Ale mimo sporej podaży sytuacja młodych rodzin wcale się nie poprawia. Rzesza rodzin bez dachu nad głową wcale nie maleje.

Bańka mieszkaniowa rośnie. Kto kupuje nowe mieszkania w Polsce?

Problem polega bowiem na tym, że większość nabywców to nie są rodziny, które nie mają gdzie mieszkać, ani nawet takie, które chcą swoją sytuację poprawić. Czyli np. zamienić kawalerkę na dwa pokoje, bo urodziło im się dziecko. Nowe lokale w 60 proc. kupuje się obecnie w Polsce za gotówkę, co w Unii Europejskiej raczej rzadko się zdarza. Stać na to osoby, które na nieruchomościach próbują zarobić, a w nowo nabytym lokalu wcale nie zamierzają mieszkać.

Czytaj także: Boom czy bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości

Są zdeterminowane, bo dalsze trzymanie oszczędności w bankach oznacza coraz większe straty. Odsetki, jakie dopisywane są do lokat, są o wiele mniejsze od inflacji. I te straty będą rosły, bo Rada Polityki Pieniężnej, choć ceny szybko idą w górę, podnosić stóp procentowych nie zamierza, i to rynkom finansowym od lat komunikuje. Takiej sytuacji, że na oszczędzaniu aż tak dużo się traci, bo przecież od tych odsetek odpisuje się także tzw. podatek Belki, jeszcze w nowej Polsce nie było. Oszczędzanie na przyszłość w banku, np. z myślą o zabezpieczeniu na starość, to nie przezorność – to frajerstwo. W banku te pieniądze szybko bowiem topnieją.

A z drugiej strony – nabywców nowych mieszkań kuszą agencje zajmujące się ich wynajmem krótkoterminowym albo firmy proponujące zakup udziałów w tzw. condohotelach. Zapewniają zysk nawet do 9 proc. rocznie, co może okazać się mrzonką, ale ludzie próbują z banków z pieniędzmi uciekać. Dlatego bańka rośnie. Jej pęknięcie może się okazać dramatyczne. Rząd zastanawia się więc, jak do tego nie dopuścić.

Rząd chce „schłodzić rynek mieszkaniowy”, zaszkodzi młodym

Tylko że wnioski, do jakich dochodzi, są zdumiewające. „Rzeczpospolita” dowiedziała się, że władza zamierza schłodzić rynek, zaostrzając kryteria udzielania kredytów hipotecznych. A może też podnosząc ich cenę. Jeśli te doniesienia staną się rzeczywistością, to nowe przepisy uderzą głównie w rodziny, które próbują kupić swoje pierwsze własne mieszkanie. Młode raczej nie mają na to własnych oszczędności, muszą starać się o kredyt. Teraz będzie im trudniej. Nie dość, że nie wypalił cały program Mieszkanie plus, to teraz pogorszy się sytuacja tych osób, które próbują pomóc sobie same. Państwo im nie pomogło, ale za to zaszkodzi.

Sytuacja młodych rodzin stanie się jeszcze bardziej dramatyczna. Chory rynek, na którym buduje się głównie mieszkania do wynajęcia „na godziny” albo na kilka dni, uderza też w „słoiki”, czyli osoby mające w dużych miastach pracę, które muszą sobie lokum wynająć. W Polsce ceny wynajmowanych mieszkań pozostają tak wysokie, że mało kogo na nie stać. Takich lokali bowiem nie przybywa, gdyż bardziej opłaca się wynajmować mieszkania turystom.

Czytaj także: Jak powinna wyglądać polityka mieszkaniowa dla młodych

Rząd spowoduje, że problem nie tylko nie zostanie rozwiązany, ale się spotęguje. Nowe mieszkania bez przeszkód będą nabywać osoby, które na swoich oszczędnościach chcą po prostu zarobić, a nie tracić. Młodym rodzinom dostęp do własnego „M” się utrudni, a chętnym do pracy w większych miastach się to wybije z głowy, niech jej szukają za granicą.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną