Rynek

Tesla jest więcej warta niż Coca-Cola i Disney. Mimo pandemii

Tesla jest najcenniejszą spółką w branży motoryzacyjnej. Tesla jest najcenniejszą spółką w branży motoryzacyjnej. Jannes Glas / Unsplash
Producent modnych aut elektrycznych radzi sobie w czasie pandemii lepiej niż motoryzacyjni liderzy. Tesla wystrzeliła jak rakieta.

Toyota powstała w 1937 r., co roku produkuje ok. 10 mln pojazdów, a auta z jej znaczkiem można zobaczyć na ulicach w niemal każdym kraju. Koncern zbudował skomplikowaną sieć kilkuset spółek zależnych, żeby ogarnąć proces produkcji i sprzedaży. Jednym słowem – gigant. I to nie na glinianych nogach, ale solidnych podstawach.

Podobnie sprawa wygląda w przypadku Volkswagena, Forda, a także marek premium, jak Mercedes-Benz, BMW czy Volvo. Wszyscy mają tradycje, długą historię, rozwinięte działy badań i rozwoju, setki tysięcy pracowników i zakłady produkcyjne w różnych zakątkach globu. A jednak to Tesla jest najcenniejszą spółką w branży motoryzacyjnej i to Tesla jak na razie świetnie sobie radzi w czasie pandemii.

Tesla wyprzedza. Świat stanął na głowie?

Na początek trochę liczb. Kapitalizacja rynkowa kalifornijskiej firmy sięga już prawie 225 mld dol. Toyota, która do niedawna była liderem w tym zestawieniu, wyceniana jest na 206,2 mld dol., natomiast „biedny” Ford na zaledwie 21,5 mld dol. To jeszcze nie koniec, bo Tesla wyprzedza także producenta napojów Coca-Colę (192,7 mld dol.) i potentata branży medialnej Disneya (202,6 mld dol.). Świat się zmienia, gdyż za producentem elektrycznych samochodów jest też petrochemiczny koncern Exxon Mobil (186,4 mld dol).

Świat stanął na głowie? Giełda rządzi się swoimi prawami, a inwestorzy kochają takie spółki jak Tesla. Firma produkuje przyjazne dla środowiska auta elektryczne, ale zamiast ekologicznej nudy oferuje pojazdy, które są sexy, pięknie wyglądają i przyciągają wzrok przechodniów, mimo że nie wydają z siebie praktycznie żadnych dźwięków. Elektryczne auta bardziej szeleszczą, niż turkoczą. Tesle nie są też dla każdego. Ceny najmniejszego i najtańszego modelu 3 zaczynają się za oceanem od niespełna 38 tys. dol. Przyjazny dla środowiska napęd ze znaczkiem Tesli jest więc poza zasięgiem przeciętnego Kowalskiego czy Smitha.

Czytaj też: Elektryk plus. Czy opłaci się kupić auto na prąd?

Motoryzacja krwawi w pandemii. Ale...

Ceny akcji spółki na giełdzie wystrzeliły w ostatnich dniach po zaprezentowaniu wyników drugiego kwartału. Wynika z nich, że firma dostarczyła na rynek 90,6 tys. samochodów, co zaskoczyło analityków z Wall Street prognozujących 72 tys., w najlepszym wypadku 83 tys. Tesla wyprodukowała w ostatnich trzech miesiącach mniej aut, niż sprzedała, ale w pierwszym kwartale proporcje były odwrotne. Takie rezultaty to pewna niespodzianka. W czasie pandemii motoryzacja krwawi niemal tak jak branża restauracyjna i hotelarska, ponieważ zamknięci w domach ludzie przestali odwiedzać salony, a spodziewając się nadchodzącego kryzysu, wielu zrezygnowało z planów zakupu nowego samochodu. Klienci flotowi też oglądają teraz każdy pieniądz po kilka razy. Tesla musiała ponadto z powodu obostrzeń epidemicznych zamknąć na kilka tygodni fabrykę we Fremont w Kalifornii, ale ma jeszcze niedawno otwarty gigazakład w chińskim Szanghaju.

„Dane dotyczące produkcji i dostaw pojawiły się dzień po tym, jak prezes Tesli Elon Musk wysłał maila z gratulacjami dla dziesiątek tysięcy pracowników za ich »niesamowite« działanie »w tak trudnych czasach«” – zauważa telewizja CNBC.

Musk jak zwykle trochę koloryzuje, ale nie można odmówić Tesli, że w czasie pandemii radzi sobie zadziwiająco dobrze, szczególnie na tle konkurentów i mimo rosnącej rywalizacji na tym rynku. Niemal każdy producent ma już zelektryfikowaną w mniejszym lub większym stopniu gamę modeli, niektórzy postawili na ten trend wszystko. Spowolnienie w USA Tesla zrekompensowała sobie wzrostami choćby w Chinach. Wygląda to dobrze, choć jeszcze niedawno atmosfera wokół spółki była inna.

Czytaj też: Ceny aut jadą w górę

Elon Musk krytyką się nie martwi

„Na początku 2019 r. Tesla utknęła w rowie. Po gwałtownym spadku sprzedaży na początku tego roku firma starała się zebrać gotówkę, obniżyć koszty i zamknąć salony. Spowolniło to wydatki na nowe modele, a nawet analitycy, którzy niegdyś byli bardzo optymistycznie nastawieni, zaczęli tracić zainteresowanie” – komentuje dziennik „New York Times”.

Amerykańska gazeta zauważa też, że Tesli nie pomagało zachowanie Elona Muska, który lubi walczyć na Twitterze z krytykami i regulatorami rynku. Ekscentryczny miliarder, który stworzył również m.in. działającą w przemyśle kosmicznym spółkę SpaceX, czasem wprawia inwestorów w osłupienie, by innym razem znowu zachwycić odwagą myślenia i kreatywnością. Porównywany jest często do Tony’ego Starka, fikcyjnego superbohatera z komiksów i filmów „Iron Man”. Kto zna, ten wie, o czym mowa.

Muska też jedni ubóstwiają, inni nie traktują poważnie, wskazując, że jego firmy często nie trzymają się przedstawianych terminów, a on sam wpisami na Twitterze może sprawić, że kurs akcji poszybuje albo zanurkuje. Co jakiś czas pojawiają się głosy nawołujące do zmian w zarządzie, nawet usunięcia Muska, ale ten nic sobie z tego nie robi. Kilka lat temu odpowiedział krytykom, że... powinni sobie kupić akcje Forda.

Miliarder żyje po swojemu

Wycena Tesli wpływa pozytywnie również na majątek samego Muska. Po ostatnich wzrostach jego fortuna szacowana jest już na 57 mld dol., co daje mu 14. miejsce w rankingu Bloomberg Billionaires Index. Niedługo może się znaleźć w gronie dziesiątki najbogatszych ludzi świata. Miliarder żyje po swojemu. Gdy w czasie pandemii kanadyjska piosenkarka Grimes urodziła ich wspólne dziecko, Musk szybko ogłosił, że otrzyma imię X Æ A-12. I znowu ludzie zastanawiali się, czy żartuje, czy mówi poważnie. Wszystko było możliwe i prawdopodobne.

Czytaj też: Takiego załamania w produkcji aut jeszcze nie było

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną