Po pierwsze: Mieszkania nie tanieją
Jeżeli ktoś w 2020 roku planował kupić mieszkanie w okazyjnej cenie, nie miał łatwego zadania. Rynek nieruchomości dzielnie znosi obecny kryzys wywołany przez koronawirusa i nie ma żadnych przesłanek, by w najbliższych miesiącach miało być inaczej.
Co więcej, chwilowy spadek popytu nie wpłynął w istotny sposób na branżę, zatem spodziewać się należy, że ceny będą nadal rosnąć, choć wolniej niż dotychczas.
- Dzięki tarczom i szeroko pojętemu wsparciu dla przedsiębiorstw udało się powstrzymać skokowy wzrost bezrobocia czy bankructw firm. Musimy jednak pamiętać, że wiosną minie termin związanego z pomocą publiczną obowiązkowego utrzymania pracowników. Jeśli do tego czasu nie uporamy się z pandemią, to ten czynnik może zacząć wywierać negatywny wpływ na dynamikę cen – zaznacza Dariusz Tajerle, prezes Tekton Property, który podkreśla też wagę demografii. – Nawet uwzględniając w horyzoncie 20-30 letnim negatywny wpływ spadku liczby ludności, to duże miasta nie tylko nie powinny na tym ucierpieć, ale mogą wciąż zyskiwać mieszkańców kosztem mniejszych miejscowości, tym samym utrzymując popyt na mieszkania. I to te procesy w dłuższym terminie będą wpływały na trendy cenowe na rynku nieruchomości a nie chwilowe turbulencje i obawy związane z pandemią, której za rok dwa nikt już nie będzie pamiętał.
Po drugie: Nieruchomość ochroni kapitał
Dla tych, którzy szukają sposobu na rentowną inwestycję, eksperci wskazują nieruchomość. Depozyty gotówki na koncie czy lokacie nie będą opłacalne, bo skala inflacji jest wyższa niż oprocentowanie tych produktów bankowych. Nic zatem dziwnego, że według danych NBP między lutym a sierpniem 2020 Polacy wycofali z depozytów terminowych ponad 64 mld zł.
– Zakup nieruchomości będzie bardziej opłacalny niż lokowanie kapitału na lokatach bankowych gdzie znajdziemy niskie oprocentowanie. Nastąpi wzrost zainteresowania inwestycyjnego w nieruchomości. Wpływ na kształtowanie się rynku będą mieć klienci, którzy będą kupować w celach inwestycyjnych – uważa Arkadiusz Opaliński z biura Opaliński Nieruchomości z Wrocławia.
– Choć stabilność zatrudnienia oraz prowadzenia biznesów jest obecnie mocno zachwiana, to jednak inwestorów nie brakuje. Być może nie ma już kolejek klientów z gotówką, którzy kupowali nawet po kilka nieruchomości, ale wiara w inwestowanie w nieruchomości jest wciąż w Polsce na wysokim poziomie. Trzeba jednak mieć na uwadze to, iż zakup nieruchomości, wbrew pozorom nie jest rzeczą zupełnie prostą. Zdecydowanie należy śledzić rynek, analizować pod wieloma względami, poznać go, aby owa inwestycja nie okazała się „wielką klapą”. Inwestycje w nieruchomości uważam za bezpieczne i warte uwagi, ale musimy do tego podejść z głową – uzupełnia Kamil Kobusiński, właściciel biura nieruchomości Limeno – Salon Rynku Pierwotnego z Olsztyna.
Po trzecie: Ogródek, balkon, taras będą w cenie
Obawa przed kolejnym lockdownem, za co za tym idzie potrzebą izolacji sprawiły, że na rynku pojawił się nowy istotny trend. Potwierdzają to statystyki portalu Otodom, gdzie pod koniec 2020 roku notowano aż 62-procentowy wzrost liczby wyszukiwań mieszkań z balkonem w porównaniu z rokiem ubiegłym. Ponadto, aż o 90 proc. wzrosło zainteresowanie mieszkaniami z tarasami, a o 98 proc. – z ogródkiem. Deweloperzy podkreślają, że już teraz widzą zwiększone zainteresowanie takimi nieruchomościami, a kolejne inwestycje projektują tak, by były wyposażone w powyższe udogodnienia.
– Prawdziwą szansę widzę dla budynków nazywanych "czworakami", powstającymi głównie na przedmieściach większych miast. To połączenie które najbardziej odpowiada rodzinom, zapewniając przestrzeń na wolnym powietrzu i więcej miejsca na życie rodzinne, często na zamkniętych, bezpiecznych osiedlach w stosunkowo korzystnej cenie – podkreśla Paulina Zdanowicz, kierownik Biura Skorecki Nieruchomości z Zielonej Góry.
Po czwarte: Segment premium zyska
Niemal 60 tys. zł – taką cenę za metr kwadratowy ma najdroższe mieszkanie wystawione na sprzedaż w portalu Otodom. Penthouse’y, domy z dużymi ogrodami w atrakcyjnych lokalizacjach, przestrzenne apartamentowce z segmentu premium w nowym roku, zdaniem ekspertów, wciąż będą w cenie.
– Polacy coraz częściej będą chcieli mieszkać lub inwestować w prestiżowych lokalizacjach. Zwiększy się konkurencja pomiędzy deweloperami, którzy już teraz systematycznie podnoszą standardy swoich inwestycji. Uważamy, że pandemia w końcu się skończy, a ceny nieruchomości w dużych miastach dalej będą rosły – mówi Jakub Kawa z Galerii Nieruchomości w Gdańsku. Co ciekawe, w grudniu roku 2020 w odniesieniu do 2019, zaobserwowano wzrost mieszkań z rynku pierwotnego o 5 proc., a wtórnego – 6 proc. W przypadku domów te wartości wyniosły odpowiednio 7 i 6 proc.
Po piąte: Rynek najmu czeka zwrot
Najem w ostatnich miesiącach nie był tak rentowny jak wcześniej, w wymiarze krótkoterminowym. Prawdopodobny powrót studentów do miast akademickich przed październikiem oraz pracowników tymczasowych w wymiarze zbliżonym do okresu sprzed pandemii oraz możliwość wynajmu krótkoterminowego w ramach turystyki prawdopodobnie sprawi, że również ceny znów wzrosną. Zdaniem ekspertów trendem, który stał się widoczny w 2020 roku i może być kontynuowany jest weryfikacja najemców. Negocjowanie umów oraz wymóg, np. potrzeba stałego zatrudnienia.