Lotniska Warszawy. CPK, Chopin, Modlin, Radom. Co dalej z nimi? Są dwa warianty
Port lotniczy na Okęciu, obecnie Lotnisko Chopina, kończy właśnie 90 lat. Gdy je otwierano, lokalizacja miała być tymczasowa. Ponieważ tymczasowość wydaje się naszą narodową specjalnością, funkcjonuje do dziś, choć jest na granicy przepustowości. Obiecywany przez rząd Beaty Szydło termin uruchomienia portu w Baranowie w 2027 r. okazał się fikcją, trzeba więc coś zrobić, żeby nie zakorkować ruchu lotniczego w stolicy. Tylko co?
Czytaj też: W pisowskiej krainie czarów. Problem z CPK i nie tylko. Ile już zapłaciliśmy i co z tym teraz zrobić
Teraz są trzy lotniska
Warszawa ma dziś trzy porty lotnicze: Chopin, Modlin i pozostawiony nam przez PiS Radom. – Na Lotnisku Chopina przyjmiemy w przyszłym roku 24 mln pasażerów, i to jest kres możliwości terminalu, który działa obecnie – mówi Maciej Lasek, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej i pełnomocnik rządu ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Z kolei lotnisko w Modlinie już odprawia 3,5 mln pasażerów rocznie, a granica jego przepustowości to 3,9 mln.
A Radom wciąż nie może odnaleźć się na lotniczej mapie Polski. Choć jak mówi Anna Dermont, rzeczniczka Polskich Portów Lotniczych, które Radomiem zarządzają, „trudno taką inwestycję oceniać po pierwszym roku działalności”. Jej zdaniem 150 tys. pasażerów odprawionych przez 12 miesięcy od otwarcia to nie jest zły wynik.
Na razie duoport Chopin-Modlin
– Budowa zupełnie nowego lotniska trwa od ośmiu do dziesięciu lat, dlatego trzeba wprowadzić dla aglomeracji warszawskiej rozwiązania pomostowe.