Tak świat traktuje kobiety: ogólnie lepiej, ale wciąż gorzej niż mężczyzn
Poniższa mapa przedstawia, jak sytuacja kobiet zmieniała się (albo nie) w poszczególnych krajach od 2006 r. Wystarczy wybrać interesujący nas rejon, żeby otrzymać komplet danych:
Doroczny raport Światowego Forum Ekonomicznego (The Global Gender Gap Report) porównuje sytuację kobiet i mężczyzn w 142 państwach świata na czterech płaszczyznach: jakości i długości życia, dostępu do edukacji, udziału w gospodarce kraju i zaangażowania w politykę.
W analizach uwzględnia się wyłącznie twarde, publicznie dostępne dane (np. Światowej Organizacji Zdrowia, Międzynarodowej Organizacji Pracy itp.).
Jeśli brać pod uwagę wszystkie uśrednione wyniki, najbardziej uderza jeden wniosek: nigdzie na świecie kobiety nie zarabiają lepiej niż mężczyźni. W żadnym (poddanym badaniu) punkcie globu nie udało się też w pełni wyrównać ich szans. A wypada zaznaczyć, że raport ŚFE uznaje się za precyzyjny, miarodajny i rzetelny.
Badanie jest przeprowadzane rokrocznie od 2006 r., ma więc charakter podłużny i pozwala ocenić, w których rejonach świata można mówić o postępie (czyli stopniowym wyrównywaniu szans kobiet i mężczyzn), a przed którymi jeszcze daleka droga.
Polska w ogólnej klasyfikacji zajmuje 57. miejsce (na 142). Jeśli brać pod uwagę cztery uwzględnione w badaniu wskaźniki, nasze wyniki okażą się następujące: sytuacja ekonomiczna (w tym zarobki) – 61. miejsce, dostęp do edukacji – 36., jakość i długość życia – 37., zaangażowanie w politykę – dopiero 68. Rok wcześniej Polska sytuowała się na 54. pozycji (odsetek kobiet zaangażowanych w politykę był wyższy, ale udział w gospodarce – niższy). Zaznaczmy, że na początku badania – w 2006 r. – zajmowaliśmy 44. miejsce. Przez dziewięć lat cofnęliśmy się aż o 13 pozycji.
Daleko nam do Islandii, która z 4. miejsca (2006) już awansowała na 1. Na liście państw najbardziej przyjaznych kobietom królują kraje skandynawskie. Europa w ogóle wypada w zestawieniu najlepiej – w pierwszej dwudziestce znalazło się aż 12 państw Starego Kontynentu. Weźmy Francję. Ponieważ – dedukują autorzy raportu – wiele kobiet angażuje się w politykę (funkcję ministra obejmuje aż sześć), państwo przez rok awansowało z 45. na 16. miejsce.
Pierwsza dziesiątka zestawienia przedstawia się tak:
1. Islandia
2. Finlandia
3. Norwegia
4. Szwecja
5. Dania
6. Nikaragua
7. Rwanda
8. Irlandia
9. Filipiny
10. Belgia
Ostatnia natomiast – tak:
132. Gwinea
133. Maroko
134. Jordania
135. Liban
136. Wybrzeże Kości Słoniowej
137. Iran
138. Mali
139. Syria
140. Czad
141. Pakistan
142. Jemen
„Postęp w zakresie równości płci można tłumaczyć większym zaangażowaniem kobiet na rynku pracy i w polityce” – uważa Saadia Zahidi, autorka raportu. Choć – jak podkreśla – właśnie te dwa wskaźniki decydują jeszcze o znacznej dysproporcji między kobietami i mężczyznami. W zakresie dostępu do edukacji i jakości życia aż takiego rozdźwięku się nie odnotowuje.
Wiele państw ma powody do niepokoju. Stany Zjednoczone znalazły się np. na miejscu 20., trzy pozycje wyżej niż przed rokiem. „Ale mimo to w ogólnej klasyfikacji wypadamy gorzej niż dużo biedniejsze Nikaragua i Rwanda” – zauważa Ishaan Tharoor w „Washington Post”. I Brytyjczycy biją się w piersi. „Co zrobiliśmy nie tak?” – pyta „The Guardian” i wzywa swój rząd do działania. Wielka Brytania jest w zestawieniu na 18. miejscu. Polskie media milczą – a przecież 57. pozycja nie powinna nas zadowalać.
Jak tłumaczy Saadia Zahidi, „zarówno biedne, jak i bogate kraje stać na równość płci”. Co nie zmienia faktu, że w tym tempie rozwoju o pełnej równości będzie można powiedzieć – jak szacują badacze – dopiero w 2095 r.
Szczegółowe wyniki badań: tutaj.