Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Sterylka zamiast pastylki

Polki wyjeżdżają z kraju, by poddać się sterylizacji

Martha Dominguez de Gouveia / Unsplash
Medyczna turystyka Polek poszerza się o nowy zabieg: ubezpłodnienia.
Z powodu zaporowych cen na luksus nieprokreacji nie mogą sobie pozwolić wszystkie zainteresowane.Sergey Pristyazhnyuk/Alamy Stock Photo/BEW Z powodu zaporowych cen na luksus nieprokreacji nie mogą sobie pozwolić wszystkie zainteresowane.

Sterylizacja kobieca: 43 300 wyników w najpopularniejszej internetowej wyszukiwarce. Podwiązanie jajowodów: 20 600 zapytań – o cenę, gdzie legalne czy możliwe przy cesarce. Na najpopularniejszym portalu społecznościowym pod kolejnym postem o podwiązaniu 500–600 reakcji. Udzielają się te po zabiegu – nawet 9 lat po – młode kobiety od zawsze bez matczynego instynktu i te po zakończonej prokreacji. Z różnych powodów chcą wykluczyć ze swojego życia możliwość zajścia w (kolejną) ciążę.

W Polsce nie ma mowy o legalnej sterylce dla kobiet. Nawet dobrowolne pozbawienie kogoś płodności jest traktowane jako ciężki uszczerbek na zdrowiu, a za to grozi do 10 lat więzienia. Artykuł w Kodeksie karnym, który reguluje tę kwestię, obowiązuje od lat przedwojennych. I nikt dotąd nie widział potrzeby zmiany. Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników nie zajmuje w tej sprawie stanowiska: podwiązywanie jajowodów jest zabronione i już. Ale jest internet. To właśnie tam 57 proc. młodych kobiet szuka informacji o antykoncepcji, prawie tyle samo co u ginekologa. 38 proc. wchodzi na fora internetowe, a 40 proc. rozmawia z koleżankami.

Niemcy, Czechy, Holandia, Słowacja, Wielka Brytania – te kierunki zwykle wybierają Polki, które chcą przeprowadzić aborcję. Często w tych samych klinikach wykonuje się także zabiegi podwiązania jajowodów. Kliniki przygotowują strony w języku polskim, objaśniające nie tylko, jak wygląda i ile kosztuje u nich zabieg, ale także przedstawiające prawną otoczkę przedsięwzięcia. Część z nich zatrudnia mówiące po polsku konsultantki, a także ułatwia dojazd.

Dwie kreski

Zwykły powiatowy szpital, który niczym się nie wyróżniał – mówi o Prenzlau Monika Tichy. 10 lat temu, rok po urodzeniu syna, uznała, że nigdy nie będzie chciała mieć już więcej dzieci.

Polityka 43.2018 (3183) z dnia 23.10.2018; Społeczeństwo; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Sterylka zamiast pastylki"
Reklama