Tęczowy Piątek. MEiN grzmi o „tęczowych terrorystach”. Młodzież po prostu robi swoje
Stoimy tutaj w wielkim szczęściu i nadziei, ponieważ jest to pierwszy Tęczowy Piątek, który odbywa się w nowej rzeczywistości politycznej (...). Naszym celem jest zatrzymanie efektu mrożącego, który mogliśmy obserwować przez ostatnich kilka lat – rozpoczęła konferencję prasową w Liceum Ogólnokształcącym Społecznym Nr 17 w Warszawie Aleksandra Stube z GrowSPACE. Przypomniała też raport fundacji, według którego 93 proc. uczniów i uczennic dostrzega w swoich szkołach osoby LGBT+, a 53 proc. uważa, że sytuacja nieheteronormatywnych kolegów i koleżanek powinna ulec poprawie.
– Znaliśmy ich z pracy przy rankingu szkół przyjaznych osobom LGBT+ – mówi w rozmowie z „Polityką” Ana Linczowska z Kampanii Przeciw Homofobii, która przekazała GrowSPACE organizację święta. – Zdecydowaliśmy się połączyć doświadczenie KPH-u z energią młodych, a ci powrócili do bliskiej współpracy ze szkołami, wysyłki materiałów edukacyjnych i angażowania społeczności.
Młodzież wyręcza ministra
Hasło siódmej edycji – „Safe space” – wybrzmi w całej Polsce dzięki mediom społecznościowym (od kilku dni trwa ofensywa m.in. na Instagramie). W sieci wolontariackiej znalazło się kilkunastu nauczycieli, którzy poprowadzą szkolenia antydyskryminacyjne. W ponad setce placówek pojawiły się ponadto stosowne do okazji plakaty i naklejki („Bezpiecznie, przyjaźnie, tęczowo”, „Moja szkoła to mój safe space”, „Każd_ mile widzian_”), a na korytarzach zaroiło się od kolorowych koszulek, przypinek i skarpetek. GrowSPACE uruchomiło telefon interwencyjny, pod którym przez cały dzień czuwali psychologowie i prawnicy. Dotychczas zadzwoniła jedna osoba. Chciała dopytać, czy do fundacji dotarło jej zdjęcie w tęczowej ramce.
Czy sto celebrujących równość szkół to dużo, czy mało? – pytam dr Agnieszkę Tomasik, dyrektorkę Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 8 w Gdańsku. – Bardzo mało, przecież w samym Gdańsku mamy ponad 20 liceów, o innych placówkach nie wspominając! Natomiast tych 100 progresywnych szkół stanowi kapitał na przyszłość. Powinniśmy do nich zajrzeć i zapytać, co dobrego robią dla społeczności LGBT+. Na edukacyjnej mapie mamy wyspy tolerancji, które należałoby połączyć w jeden ląd. Inaczej zdaje się myśleć rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak, który nasłał na tegorocznych laureatów „rankingu szkół” kontrole, polecając sprawdzić, czy tolerancyjni nauczyciele nie figurują aby w rejestrze pedofilów.
– Polska nadal nie zauważa młodych osób niebinarnych, transpłciowych i homoseksualnych lub wręcz je dyskryminuje – gorzko konstatuje dr Tomasik. – Brakuje rozwiązań systemowych i czytelnych standardów. Szkoły mogą być przyjazne wyłącznie dzięki dobrej woli zwykłych ludzi.
Czarnek ignoruje, Nowak zarzuca deprawację
– Ja jako nastolatek z Podkarpacia nigdy nie miałem Tęczowego Piątku. Teraz chcę go dać całej Polsce – deklarował podczas konferencji licealista Mateusz Trzaska. Jak dodał: marzy, by kolejna odsłona inicjatywy odbyła się pod patronatem ministerstwa.
Obecny minister pozostaje na takie apele głuchy, mało tego, zdaje się inicjatywy w ogóle nie zauważać. Przemysław Czarnek krąży teraz po mediach, przekonując, że koalicja PiS-u z PSL-em jest możliwa, i odwodząc (jeszcze) opozycję od pomysłu likwidacji prac domowych. Do ataku ruszyli więc politycy z drugiego szeregu, vide wiceminister Dariusz Piontkowski, który zabrał głos w „Gazecie Polskiej Codziennie”. W wywiadzie o znamiennym tytule („Tęczowi terroryści znowu chcą wejść do szkół”) stwierdza on m.in.: „Przypominam, że jeszcze niedawno politycy PO mówili o odideologizowaniu szkoły, natomiast promowanie tego typu treści jest próbą narzucenia pewnej narracji ideologicznej”.
Barbara Nowak zamieściła na stronie małopolskiego kuratorium oświaty oświadczenie, w którym życzy szkołom, by zamiast obchodzić święto równości, „odkrywały piękno porządku świata cywilizacji chrześcijańskiej”. „Dementuję pogłoski, jakoby w polskim prawie oświatowym dokonała się rewolucyjna zmiana (...). Twierdzenie, że można już organizować tzw. »tęczowe piątki« jest oczywistą pomyłką i niezrozumieniem roli pedagoga” [pisownia oryginalna].
Tę ostatnią małopolska kuratorka definiuje tak: „Nauczyciel w Polsce uczy i wychowuje, kształtuje uczniów dla Prawdy, Dobra i Piękna. Tylko ludzie złej woli, cynicznie nastawieni na niszczenie Polski i Polaków są zdolni do insynuowania, że Nauczyciele działają wbrew uczniom, z zamiarem ich deprawowania, ideologizowania, z równoczesnym zaprzeczaniem osiągnięć nauki”.
Przeciwnego zdania jest dr Tomasik. – Jeśli nauczyciel dyskryminuje dziecko, dyrektor powinien wręcz taką osobę zwolnić. W Karcie Nauczyciela jest jasno napisane, że mamy obowiązek dbać o rozwój osobowy swoich uczniów i wychowywać młodzież w szacunku dla każdego. Dla tych, którzy nie przestrzegają praw człowieka i standardów zawodu, w szkole miejsca nie ma.
Jak jednak dodaje, to ostateczność. W końcu dyrektor jest zobowiązany do organizacji szkoleń rady pedagogicznej, a nauczyciel – do ciągłego dokształcania się. – Ale właśnie dlatego mamy prawo wymagać od niego tolerancji.
Niezbyt szlachetny „szlachetny piątek”
Do walki o rząd (młodych) dusz ruszyło także Ordo Iuris, które kilka lat temu suflowało rodzicom podpisanie „oświadczeń wychowawczych”, którymi ci mieli wywrzeć nacisk na dyrektorów. W tym roku organizacja przekonuje na swojej stronie, że Tęczowy Piątek stanowi „zagrożenie dla rozwoju psychoseksualnego dzieci oraz naruszenie konstytucyjnych praw rodziców”. W jej oświadczeniu aż zresztą gęsto od prawicowych zaklęć o „ideologicznym przekazie” i „teorii gender”.
Konstruktywnie (?) walczy z tolerancją Centrum Życia i Rodziny, znane głównie z organizacji antyaborcyjnych manifestacji. W ramach akcji „Szlachetny piątek” namawia ono społeczność szkolną do demonstrowania „szlachetności, czystości i wierności” poprzez zakładanie białych koszulek i sukienek oraz wpinania w garderoby białych kokard. Opór stawiają także co poniektórzy dyrektorzy. Jak donosi „Gazeta Wyborcza”: wychowankowie VI LO im. Ignacego Paderewskiego w Poznaniu ruszyli dziś na cmentarze. Społeczność szkolna podejrzewa, że data nie jest przypadkowa, ale dyrektor odmówił komentarza w tej sprawie.
Zmiana ministra to za mało
Do stworzenia nowego rządu jeszcze daleka droga, ale lista chętnych na schedę po Czarnku stale się wydłuża. W KO na ministerialny fotel liczy Katarzyna Lubnauer, naturalną nominatką Lewicy jest Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. „Newsweek” donosi, że Szymon Hołownia naciska na powołanie Przemysława Staronia, Nauczyciela Roku 2018, influencera, autora książek dla młodzieży. W rozmowie z tygodnikiem kandydat (in spe) nie zaprzecza. „Nie uciekam przed trudnymi zadaniami” – kwituje krótko.
– Pracuję w zawodzie 28 lat, szkoła nie była wcześniej ani bardziej demokratyczna, ani tolerancyjna – uważa dr Tomasik. – Jeśli chcemy, żeby coś w niej ruszyło, to nie powinniśmy liczyć na nowego ministra, ale na przemianę mentalną polskiego społeczeństwa. Przecież dzieci nie uczą się dyskryminacji w szkole, ale we własnych domach.
– Jestem natomiast optymistką. Do szkół wchodzi nowe pokolenie rodziców: mam, które brały udział w Strajku Kobiet, i ojców, którzy nie pamiętają życia sprzed rządów PiS. Coraz mniej dzieci uczęszcza na lekcje religii. Ta zmiana dokonuje się na naszych oczach, a zadaniem nowej ministry będzie ją po prostu wzmocnić.