„Jest mnóstwo dzbanów, nawet w pałacach”. Protest Strajku Kobiet pod siedzibą Dudy i biurem Polski 2050
Żyjemy w patriarchalnym świecie, w którym dzban stoi obok dzbana. Żyjemy w świecie, w którym kobiety są mordowane nawet na porodówkach, i nawet w dniu naszego święta chcą nam odbierać nasze prawa. Jest mnóstwo dzbanów, nawet w pałacach, którzy uważają, że jesteśmy za głupie, by decydować o własnym ciele. Panie prezydencie, mamy nadzieję, że postawi Pan prawa kobiet ponad interesy partii – od takiego apelu do Andrzeja Dudy rozpoczął się protest Strajku Kobiet na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu podkreślała: – Oni, tam dokąd idziemy dziś, nie wiedzą, jak bardzo jesteśmy gotowe, by dalej walczyć, jak bardzo jesteśmy przećwiczone i wytrzymałe. Kobiety nie są jak kwiatki, są jak bomby. Chciałabym jeszcze powiedzieć do polityków, że prawda jest taka, że gdyby Andrzej Duda albo Szymon Hołownia potrzebowali aborcji, to ona miałaby sezonowe smaki. Jesienią byłaby o smaku dyni z cynamonem, latem truskawka, zimą pierniczek, a wiosną jeszcze coś innego. Wspierajmy się nawzajem w aborcjach!
– Albo jesteś za aborcją, albo przeciw, tutaj nie ma Trzeciej Drogi. Jestem młodą, 16-letnią kobietą i Polką, chciałabym doczekać się tego, by tak jak we Francji aborcja była wpisana do konstytucji. Dlaczego u nas wciąż tak nie może być? – pytała jedna z aktywistek.
– W każdym cywilizowanym kraju aborcja jest legalna i darmowa – mówiła Agnieszka Czerederecka z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. W odpowiedzi uczestniczki skandowały: „Aborcja będzie legalna, bezpieczna i darmowa”.
Elektorat opozycji popiera legalizację aborcji
Aktywistki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet wyszły na ulicę w związku z zapowiedzią Andrzeja Dudy zawetowania przez niego ustawy przywracającej dostępność pigułki „dzień po” (antykoncepcji awaryjnej) oraz nagłym odwołaniem przez Szymona Hołownię procedowania ustaw proaborcyjnych, które miało się rozpocząć w tym tygodniu.
Po długich oczekiwaniach Sejm na posiedzeniu 6–8 marca miał zająć się pierwszym czytaniem czterech ustaw aborcyjnych. Jeszcze w lutym aktualny był pomysł, by wiodący projekt wyłoniła komisja nadzwyczajna. W ostatniej chwili marszałek Szymon Hołownia odwołał czytanie tych ustaw. W listopadzie zeszłego roku Lewica złożyła dwa projekty w sprawie liberalizacji przepisów aborcyjnych. Pierwszy z nich częściowo depenalizuje aborcję, czyli usuwa z kodeksu karnego przestępstwo pomocy w aborcji. Drugi projekt Lewicy zakłada, że „każda osoba ma prawo do samostanowienia w sprawie swojej płodności, rozrodczości i rodzicielstwa”, i umożliwia przerwanie ciąży do końca 12. tygodnia bez konieczności podania przyczyny. Projekt KO zakłada on możliwość przerwania ciąży w okresie pierwszych 12. tygodni jej trwania bez podawania powodu i obowiązkowych konsultacji z psychologiem (które obowiązują choćby w Niemczech). Natomiast Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) chce powrotu do stanu prawnego z 1993 r. i odwrócenia wyroku Trybunału Julii Przyłębskiej z 2020 r. w sprawie przepisów dot. aborcji.
Wszystkie elektoraty opozycji popierają legalizację aborcji: Lewica – 97 proc., KO – 94 proc., PL2050 – 84 proc., PSL – 78 proc. „Za” jest także elektorat Konfederacji (52 proc.). Za demokracją przedstawicielską w formie pośredniej opowiada się w Polsce 75 proc. głosujących Polek i Polaków, biorąc udział w wyborach. Za formą bezpośrednią, czyli referendum – 16 proc.
Z kolei ustawa ws. tabletki „dzień po” przeszła przez Senat większością głosów. Za nowelą głosowało 58 senatorów, przeciw było 33, a 3 wstrzymało się od głosu. Teraz znajdzie się na prezydenckim biurku i będzie czekać na podpis prezydenta.
30 lat obowiązywania zakazu aborcji w Polsce
W styczniu minęły trzy lata od wejścia w życie decyzji Trybunału Julii Przyłębskiej o zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Aborcja bez Granic w tym czasie pomogła przerwać ciążę ponad 132 tys. osób.
Obowiązujące w Polsce od 1993 r. przepisy antyaborcyjne zostały zmienione po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r. Wcześniej ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwalała na dokonanie aborcji także w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Tę przesłankę do przerwania ciąży TK uznał za niekonstytucyjną, co wywołało falę protestów w całym kraju. Aborcja była także jednym z najważniejszych tematów kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2023 r., które przyniosły zwycięstwo dotychczasowej opozycji.