Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Emerycie, skreśl deser

Emeryci będą mieli ciężkie życie

Rys. Janusz Kapusta. Rys. Janusz Kapusta.
Od przyszłego roku będziemy mieć pierwszych emerytów z nowego portfela. Kłopot w tym, że, wbrew początkowym zapowiedziom, po blisko 10 latach od startu reformy, pękaty portfel zmienił się w chudą portmonetkę.

Miało być tak pięknie... Gdzieś na karaibskiej plaży, w luksusie i spokoju miał odpoczywać po latach pracy polski emeryt. Wszystko dzięki emeryturze, której nie będzie mu już wypłacał złodziejski państwowy ZUS, ale świetnie zarządzany prywatny fundusz. Ów fundusz będzie jego składki pomnażać i inwestować, a wypracowane zyski przekazywać na jego własne, prywatne konto.

Na pierwszy rzut oka wszystko się zgadzało. Skoro to co państwowe jest złodziejskie i bałaganiarskie, to wprowadzona w wyniku reformy częściowa prywatyzacja i jasne przypisanie własności składek konkretnej osobie powinno było zaowocować wzrostem emerytur. Jeśli w dodatku możliwe stało się inwestowanie odłożonych składek, wzrost ten powinien być gigantyczny (każdy agent funduszu emerytalnego gotów był pokazać wyliczenie, z którego wynikało, że „jeśli stopa zwrotu wyniesie przez 30 lat tylko 10 proc. rocznie – a przecież wiadomo, że na giełdzie zyski mogą wynosić i po 20 proc. rocznie” – to po przejściu na emeryturę będą czekać na nas kokosy). Trudno się było oprzeć wizji karaibskiej plaży, propagowały ją też szeroko telewizyjne reklamy.

Każdy miły sen kończy się kiedyś przebudzeniem, choć nie każdy aż tak nieprzyjemnym. Dyskutując ze związkami zawodowymi o problemie wczesnych emerytur, rząd wyciągnął nagle na stół swoje wyliczenia. I pokazał, że świadczenia wypłacane w nowym systemie nie tylko nie zapewnią życia na Karaibach, ale wręcz spadną w porównaniu z tymi, które wypłacane byłyby na dotychczasowych zasadach. Z rządowych wyliczeń wynika, że mężczyzna, który urodził się w 1963 r., odchodząc na emeryturę w wieku 65 lat otrzyma świadczenie wynoszące nie około 70 proc. ostatniej pensji (jak obecnie, we wciąż jeszcze działającym starym systemie), ale około 56 proc.

Polityka 34.2008 (2668) z dnia 23.08.2008; Rynek; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Emerycie, skreśl deser"
Reklama